Skąd się biorą wróżki?

Na początek kilka ogólnych informacji: jedna ciekawostka oraz wykład nauki moralnej Magisterium Kościoła.

 Według Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Sektach w Krakowie, z wróżbiarstwa żyje w Polsce 50-100 tys. osób (częściowo w szarej strefie). Dlaczego wróżbiarski biznes kręci się coraz lepiej? – pyta tygodnik „Przegląd”.

Do korzystania z pomocy wróżek przyznają się celebryci, np. Tomasz Karolak czy Grażyna Wolszczak. Specjalistów od wróżb można oglądać w Polsacie, TVN, i TV, Tele5, Mango24 – pisze Andrzej Dryszel. Jak czytamy, wróżki zastępują psychologów, można też chęć korzystania z usług ezoterycznych wyjaśniać wyścigiem szczurów i niepewnością jutra. „Najważniejszą, acz niedocenianą przyczyną jest jednak Harry Potter. 11 lat temu w Polsce wydano dwa tomy jego przygód, 10 lat temu pojawił się pierwszy film. Po paru latach przełożyło się to na zainteresowanie Polaków magią i wróżeniem” – pisze Dryszel.

– Wkrótce wzorem amerykańskim pojawią się u nas telekaznodzieje i lokalni guru, założą rożne kościoły. Wróżenie to bałamucenie i mieszanie ludziom w głowach, aby wydawali pieniądze. Boję się, że coraz więcej będzie takich hochsztaplerów – komentuje prof. Wiesław Godzic[1].

 Nauka Magisterium Kościoła:

 Wróżbiarstwo i magia

2115 Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie. Nieprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności.

2116 Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu.

 2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka.

Powyższe treści skłoniły mnie do próby udzielenia odpowiedzi na pytanie tytułowe niniejszej notki: skąd się biorą wróżki?

Wydaje mi się, że można mówić o 2 drogach dochodzenia do tego trybu oddziaływania na drugiego człowieka.

Pierwszy to głupota, czy wykorzystywanie jej w życiu innych. Bezmyślni ludzie, bezkrytycznie połykający wszystko, co im się podsunie, chętnie udadzą się do kogoś, kto teoretycznie może być odpowiedzią na wszystkie ich pragnienia. A człowiek żyjący głupotą tych pragnień nie ma zbyt wygórowanych. Są one często tak niskie, że nawet na ułamek sekundy nie dotrze do niego myśl, iż cwaniak wróżbita doi go z pieniędzy. Nie bez przyczyny znajdziemy w Biblii słowa mocnej krytyki głupoty i głupich:

Głupi nie lubi się zastanawiać, lecz tylko swe zdanie przedstawić. Jak naczynie stłuczone jest wnętrze głupiego: nie zatrzyma żadnej wiedzy. (Syr 18, 2; 21,14) Głupi to łatwy kąsek dla leniwego, ale za to operującego dużym sprytem. Lepiej jednak, jeśli już wpaść w temat wróżbiarstwa – na naciągacza, cwaniaczka co to nie chce sobie rączek uczciwą pracą pobrudzić. Trzeba takiemu uświadomić, że jego dary, talenty jakie posiada: spostrzegawczość, wiedza psychologiczna, poziom empatii, komunikatywność – to świetne narzędzia by dobrze zaprezentować się przed potencjalnym pracodawcą.

Drugi sposób wejścia we wróżbiarstwo jest bardzo niebezpieczny. Jest po prostu paktem ze złym. Chodzi tu o fakt, że osoba wróżąca jest zainicjowana przez demona, dokonała konkretnym aktem woli diabła jako swego pana i jemu chce służyć. I nie chodzi tu wcale o podpisanie cyrografu na modłę opowieści o Fauście, czy Panu Twardowskich. Nic z tych rzeczy. Tym aktem zainicjowania może być wybór drogi życiowej polegającej na złorzeczeniu, przeklinaniu innych. Wróżę, by nieść śmierć, zniewolenie, choroby, dramaty ludzkie w rodzinach, czy całych społecznościach. Tu wspomnę tylko krótko o 2 sposobach wejścia w konszachty z demonem: przez bałwochwalstwo (kult bóstw pogańskich) oraz wskutek przejścia inicjacji demonicznej (wysłuchanie czegoś, przeczytanie, wykonanie jakiejś czynności )

Co prowadzi do faktu, iż ktoś daje się zainicjować demonicznie? Tu odpowiedź jest chyba jedna, najprostsza – z pychy, nie pozwalającej być uległym wobec Stwórcy. Taka jest geneza diabła i piekła: nie będę służył Bogu – rzekli zbuntowani anieli i zostali wskutek tej deklaracji strąceni do piekła.

Jak to wyglądać może od strony praktycznej, codziennej tak bardzo powszedniej i oczywistej, że aż niemożliwej do uznania za akt woli wybrania złego jako bóstwa, któremu chce się służyć? Może to być taki oto układ: ktoś od najmłodszych lat jest systematycznie, programowo wbijany w pychę: wszystko się jemu podporządkowuje, dla niego podejmuje się mega wyrzeczenia, utwierdza się go w tym, że jest najlepszy, najmądrzejszy i w ogóle naj-wszystko. Dalej: nie tłumaczy się takiemu człowiekowi, że życie to czas, w którym ma być jak najwięcej zasług, ale są też grzechy, za które należy żałować, wyznawać i pokutować za nie. Krótko mówiąc, chodzi o sytuacje, które można opisać tak: w domu jest religijność, ale nie ma w nim wiary w Żywego Boga. Co to znaczy wierzyć w Boga Żywego? Przede wszystkim nieustannie prosić Go, by ukazywał nam swoją Twarz.


[1] http://kosciol.wiara.pl/doc/882082.Polak-u-wrozki


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieje, Rebelya, Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

29 odpowiedzi na Skąd się biorą wróżki?

  1. tomcio pisze:

    „….Dalej: nie tłumaczy się takiemu człowiekowi, że życie to czas, w którym ma być jak najwięcej zasług, ale są też grzechy, za które należy żałować, wyznawać i pokutować za nie. Krótko mówiąc, chodzi o sytuacje, które można opisać tak: w domu jest religijność, ale nie ma w nim wiary w Żywego Boga. Co to znaczy wierzyć w Boga Żywego? Przede wszystkim nieustannie prosić Go, by ukazywał nam swoją Twarz.”

    No właśnie:
    -przygotowanie do I Komunii
    -lekcje religii w szkole
    -2 lata nauczania przed Bierzmowaniem
    -nauki przedślubne
    -niedzielne Msze Święte
    Kto ma tłumaczyć?!
    Czy mówi sie o tym na wspomnianych wyżej naukach?
    To co się dzieje na lekcjach religii woła o pomstę!!!

    • Jowita pisze:

      Bardzo lubię wróżki i wróżbitów. Praktycznie wszystko co mówią mi się sprawdza:)))

      • Ks. Marek pisze:

        Ja nie, ponieważ długo się gotują i są bez smaku. Poza tym, zawsze mam po nich niestrawność. Ale Pani życzę smacznego, choć ostrzegam, że dalsze spożywanie grozi gastroskopią i leczeniem wrzodów…

  2. Ks. Marek pisze:

    Czy mogę prosić o jakiś kontekst szerszy? Nie mam bowiem za bardzo pomysłu na to do czego mam się odnieść w odpowiedzi.

    Generalnie, wpis dotyczy problemu wróżbiarstwa, grzechów przeciw I przykazaniu Dekalogu.

  3. tomcio pisze:

    Człowiek, który otrzyma od duchownych odpowiedź na swoje rozterki duchowe,życiowe, nie będzie
    chodził do wróżbitów.
    Wróżbici się starają o klientów, wabią, kuszą, a „pracownicy” Kościoła, czekają…tylko na co?
    Praca od podstaw, zaangażowanie, to powinno cechować ludzi Kościoła.
    Ksiądz stwierdza ogólnie znane fakty, ba pisze w sposób dosyć pogardliwy:
    „..Bezmyślni ludzie, bezkrytycznie połykający wszystko, co im się podsunie, chętnie udadzą się do kogoś, kto teoretycznie może być odpowiedzią na wszystkie ich pragnienia. A człowiek żyjący głupotą tych pragnień nie ma zbyt wygórowanych. Są one często tak niskie, że nawet na ułamek sekundy nie dotrze do niego myśl, iż cwaniak wróżbita doi go z pieniędzy. Nie bez przyczyny znajdziemy w Biblii słowa mocnej krytyki głupoty i głupich:”
    I tutaj jest sedno sprawy. Trzeba do tych ludzi dotrzeć…….wiem wiem żniwiarzy mało, a może nie chce im się zbytni, bo wolą zajmować się czymś innym!
    Trzeba wyjść do ludzi, na miasto……

  4. tomcio pisze:

    Mam nadzieję, że Ksiądz przeczytał poniższy komentarz?
    „Jotko wydaje mi się jednak, że powodem dla którego Polacy, którzy mienią się katolikami a jednocześnie nie widzą nic złego we wróżeniu z kart i ochoczo inwestują pieniądze tylko po to, żeby poznać swoją przyszłość jest to, że księża po prostu o tym za mało mówią, za mało nauczają o Katechiźmie Kościoła Katolickiego i to nie tylko w tej sprawie. Również w sprawie antykoncepcji czy in vitro świadomość Polaków-katolików nie jest pozytywna i na pewno na tym gruncie jest dużo do zrobienia. Ale moim zdaniem do tego potrzeba kapłanów, którzy sami będą się tym interesować, jak narazie tego brakuje. U mnie w parafii odkąd żyję nie usłysząłem w ogóle niczego o szkodliwości uprawiania magii czy chodzenia do wróżki, a in vitro czy eutanazja są tematami, które po prostu się omija. A szkoda, bo w rozwijającej się cywilizacji śmierci każdy taki głos jest na miarę złota. Niestety, ale chyba muszę przyznać, że większość kapłanów nie jest przygotowana do polemiki na tak drażliwe tematy jak antykoncpecja czy in vitro stąd ignorancja u wiernych. „

  5. Ks. Marek pisze:

    Hmm, wie Pan, chcącemu nie dzieje się krzywda. Jak ktoś chce mądrości doświadczyć, z nią budować życie, to nie da się uwieść głupocie, ani tym bardziej – złemu. A że trzeba siać, głosić w porę i nie w porę – stąd ten blog i niniejszy, przez nas komentowany wpis.

    A i jeszcze jedno: do wielu miejsc ja nie dotrę. Pan tak. Warto, by zrobił Pan z tego faktu użytek.

  6. jaroslawek pisze:

    Reblogged this on JaroSławek.

  7. tomcio pisze:

    „A i jeszcze jedno: do wielu miejsc ja nie dotrę. Pan tak. Warto, by zrobił Pan z tego faktu użytek.”
    Ksiądz, który przyszedł do naszej Parafii, cały czas powtarza, że mamy iść do naszych bliskich i głosić Słowo Boże.
    Czyż nie jest powiedziane w jednej z Ewangelii:
    „….idźcie i nauczajcie….”
    ps
    Ludzie, a przynajmniej większość z nich, nie jest głupia ani bezmyślna!
    Ludzie są zagubieni, szukają…..
    Doba ma 24 godz. Jest sporo czasu na nauczanie, pouczanie, głoszenie Słowa, itd
    Pozdrawiam, życząc udanych połowów, jednocześnie prosząc o dobór słów 🙂

  8. Ks. Marek pisze:

    Poważnie, ja nie wiem o co Pan walczy. Wkłada Pan, czy przynajmniej próbuje wkładać w moje usta słowa, których ja nie wypowiedziałem.

  9. tomcio pisze:

    Autentyczne z dnia dzisiejszego.
    Lekcja religii, Pani Katechetka mówi o duchach, że min :
    są tylko złe duchy
    duchów nie powinno sie wzywać
    zna jednego chłopca, który wzywał duchy i:
    brat rzucił sie pod pociąg
    dziewczyna odeszła od ołtarza
    ojciec umarł
    I to wszystko na lekcji religii w klasie piątej SP
    ps
    Zawsze walczę o zdrowe i życiowe podejście do podejmowanego tematu.
    Trzeba szukać przyczyn, a nie pisać o skutkach.
    Szczęść Boże

    • Ks. Marek pisze:

      Widzę, że artykuł Pana zaniepokoił. Aż 5 komentarzy, w żadnym z nich brak konstruktywnej krytyki, a jednocześnie odsłaniają wiele o Autorze. Czyli jednak skutek zamierzony przeze mnie został osiągnięty.

      Oczywiście, zrobi Pan co zechce. Ja jednak informuje uprzejmie, że warto by było zastanowić się nad tą kwestią wróżek i tym podobnych i podjąć właściwy kurs życiowy: pogłebić wiarę w Boga Trójjedynego.

      • tomcio pisze:

        Żałować należy, że Ksiądz nie czyta ze zrozumieniem moich komentarzy.
        Nie jestem Lemingiem i nie interesują mnie zaistniałe fakty i skutki. Przyczyny tego stanu są ważne oraz co należy zrobić żeby poprawić sytuację.
        Myślę, że poczynania Papieża Franciszka, winny skłonić, tak Księdza, jak innych duchownych,do zmiany swojego oglady, postrzegania, bo za chwilę, małą chwilę, nie będzie miał Ksiądz na swoim blogu rozmówców, a jak mniemam, to chyba zależy Księdzu na ich obecności?
        No, chyba, że sie mylę ? 🙂

  10. Ks. Marek pisze:

    To, czy ktoś lemingiem jest, czy też nie, to oceniają inni a nie my sami o sobie, proszę Pana. A co do rozmówców na blogu, to tak, myli się Pan.

  11. tomcio pisze:

    W takim razie mea culpa 🙂

  12. zenobiusz pisze:

    Reblogged this on Zenobiusz.

  13. Tess pisze:

    Stare, ale jare:

  14. Pati pisze:

    Skąd wziął się najpopularniejszy wróżbita w kraju?

    • Ks. Marek pisze:

      Bardzo dobre pytanie! A może Pani odpowiedzieć na nie? Czy jest na nie odpowiedź w materiale video z poprzedniego komentarza? Pytam, ponieważ nie miałem czasu obejrzeć

      • E. pisze:

        To może ja odpowiem skąd wziął się wróżbita Maciej jako, że miałam pewnego rodzaju styczność tą osobą, zanim jeszcze stała się bardzo popularna. Otóż jego matka interesowała się wróżbami i pewnego dnia zabrała go ze sobą do wróżki. Maciej miał wtedy 17 lat. Od tego momentu wraz z matką postanowili nauczyć się wróżyć z kart klasycznych. Jego matka dała sobie spokój po jakimś czasie, a Maciej stawał się coraz lepszy w tym fachu. Stało się to jego pasją.Trafił na portal ezoteryczny, miał ogromną liczbę pozytywnych komentarzy od ludzi, którzy korzystali z jego usług. Zauważyło to szefostwo programu Kosmica i zaproponowano mu pracę. Wybił się w kosmice, nie został wykreowany, sam siebie wykreował. Obecnie jest w innej stacji i odcina kupony od swojej popularności.

        • Madzia pisze:

          A propos wróżbity Macieja…-
          Wpisz w google jak Cie interesuje ile zarabia wróżbita.

          [edytowałem komentarz, żeby nie ułatwiać komuś fascynacji niefajnymi sprawami.]

  15. Ania pisze:

    Oczywiste chyba jest, że został wykreowany w interesie stacji telewizyjnej, w której „się udziela”.

  16. wiola pisze:

    A słyszeliście o powołaniach okultystycznych? Wystarczy, że ktoś z przodków miał styczność
    z ezoteryką, okultyzmem, magią itp. i już ma się odpowiednie predyspozycje i ciągoty w tym kierunku.

    • Ks. Marek pisze:

      Tak, struktury grzechu potrafią człowieka wprowadzić na paskudne ostępy i manowce. Jednak: „poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli!”!

  17. wiola pisze:

    Grzech, grzech, grzech – niedobrze mi, gdy słyszę to słowo.
    Strach przed tzw. grzechem uniemożliwia pełne poznanie siebie i w ogóle rozwój.
    „Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi” 🙂

    • Ks. Marek pisze:

      Przeciwnie – wolność od grzechu pozwala mi na poznanie potencjału, jaki we mnie złożył Bóg, czyniąc mnie tym samym współpracownikiem Prawdy, Pani Wiolu.

  18. wiola pisze:

    Ludzie, którzy sami się ograniczają i nie doświadczają wielu jego barw, są martwi za życia.

  19. wiola pisze:

    *wielu barw życia:)

Zostaw komentarz