Ach ci żałośni i durni katolicy…

Oto kolejna odpowiedź na pytania, które postawił pewien młody człowiek, a które to pytania w całości można przeczytać w tym oto miejscu

Czy nauczanie religii w szkołach nie jest złamaniem zasady świeckości państwa i nadmiernym obciążeniem budżetu? Według niektórych źródeł koszt prowadzenia takich lekcji to 1,4 mld zł rocznie.

Na początek, żeby nie zawalać Czytelnika treścią aktów prawnych, uzasadniających legalność nauczania katechezy w szkole, odsyłam do strony pod następująca lokalizacją: http://wnk.kuria.zg.pl/akty_prawne_nauczania_religii.html

W całej zaś rozciągłości przytoczę artykuły 12 i 13 ustawy o systemie oświaty:

Art. 12. 1. Publiczne przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadgimnazjalne na życzenie bądź rodziców, bądź samych uczniów; po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii decydują uczniowie.

2. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, o których mowa w ust. 1.

Art. 13. 1. Szkoła i placówka publiczna umożliwia uczniom podtrzymywanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej, językowej i religijnej, a w szczególności naukę języka oraz własnej historii i kultury.

2. Na wniosek rodziców nauka, o której mowa w ust. 1, może być prowadzona:

1) w osobnych grupach, oddziałach lub szkołach;

2) w grupach, oddziałach lub szkołach – z dodatkową nauką języka oraz własnej historii i kultury;

3) w międzyszkolnych zespołach nauczania.

3. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania określi, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły i placówki zadań, o których mowa w ust. 1 i 2, w szczególności minimalną liczbę uczniów, dla których organizuje się poszczególne formy nauczania wymienione w ust. 2.

4. W pracy dydaktyczno-wychowawczej szkoły publiczne zapewniają podtrzymywanie kultury i tradycji regionalnej.

5. Podręczniki szkolne i książki pomocnicze do kształcenia uczniów w zakresie niezbędnym do podtrzymywania poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej mogą być e dofinansowywane z budżetu państwa z części, której dysponentem jest minister właściwy do spraw oświaty i wychowania.

6. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania podejmie działania w celu zapewnienia możliwości kształcenia nauczycieli oraz dostępu do podręczników na potrzeby szkół i placówek publicznych, o których mowa w ust. 1.

7. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania podejmie działania w celu popularyzacji wiedzy o historii, kulturze, języku i o tradycjach religijnych mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym

Ustawy są uchwalane przez sejm i senat RP, podpisane przez Prezydenta i jako takie są obowiązujące, zgodne z konstytucją. To raz.

Po drugie: katecheza (nie tylko katolicka) to taki sam przedmiot jak każdy inny, w sensie realizowania materiału, który jest mieści się w podstawie programowej. I tak jak każdy przedmiot, tak również katecheza jest źródłem utrzymania nauczycieli uczących tego przedmiotu. W związku więc z tym, organ prowadzący daną placówkę oświatową ma za zadanie znaleźć budżet na utrzymanie etatów katechetów. Jest to, jeśli tak można się wyrazić, reakcja ekonomiczna, w sensie popytu i podaży. Jest zapotrzebowanie na katechezę, jest na nią zgoda, więc także i środki powinny być zapewnione na utrzymanie etatów.

Po trzecie: na katechezie nie uczy się nikogo postaw niemoralnych, antywartości, etc. Przeciwnie, prowadzi się uczniów do źródeł moralności, do zasad, do wartości i postaw przewyższających ludzkie możliwości, wyrażane chociażby w kodeksach prawnych. Kodeksy te, choć mnożą się jak króliki, okazuje się, nie są w stanie zapewnić człowiekowi bezpieczeństwa, stabilności, spełnienia pragnień. Popatrzmy na setki absurdów, bubli prawnych w Polsce, w Europie, czy w ogóle, na świecie. One kosztują astronomiczne sumy; kolejne mega sumy podlegają defraudacjom, czyli zwykłemu złodziejstwu w biały dzień. I tylko „durni katolicy” najczęściej rozliczają złodziei, nieuczciwych przedsiębiorców, handlarzy śmiercią, płacą za to nie raz cenę najwyższą, własnym życiem.

Nie wiem ile potrzeba pieniędzy rocznie na opłacenie etatów katolickich katechetów. Mam jednak pewność, że dzięki nim istnieje duże prawdopodobieństwo tego, że nie trzeba będzie wydawać miliardów PLN`ów na koszta rozwodów, aborcji, leczenia psychiatrycznego zespołu proaborcyjnego, depresji samotnych matek, traum katowanych konkubin, zespołów zatrucia alkoholowego czy ADHD u dzieci. I dziesiątek innych patologii można dzięki katechezie uniknąć, a już na pewno złagodzić.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieje, Szkoła, Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz