Obłudnicy czyli zorganizowana grupa przestępcza w Kościele

Kolejna, 3 już odpowiedź na pytania, jakie postawił pewien młody człowiek. Pytania te – dodajmy dla sprawiedliwościowi – nie są jakieś oryginalne. Przestrzeń wirtualna pełna jest tego typu frustracji, na które najczęściej  w odpowiedzi kierowana jest agresja i to takiego najniższego gatunku.

PYTANIE: Jak się Pan ustosunkuje do opinii mówiących o Kościele jako o „największej w Polsce zorganizowanej grupie przestępczej”, spowodowanych ciągłymi wybuchami skandali dot. finansowania, opodatkowywania i uprzywilejowywania tejże organizacji?

Jest Pan ochrzczony? Jeśli tak, to jest Pan członkiem „największej w Polsce zorganizowanej grupy przestępczej”. I jest to identyczne w skutkach, jak przed laty, posiadanie krwi semickiej. Oczywiście, w możności, nie w akcie – a różnica między jednym a drugim, jak Pan wie, jest tak odległa jak dzień od nocy, czy jak wschód od zachodu.

To tak tytułem wstępu, nieco przekornie, prowokująco. Wszystko po to, by nadal, cały czas, trwać w pewnym wysiłku intelektualnym.

Kościół to ogół wszystkich ochrzczonych. Powie ktoś – no ale ja nie miałem wyjścia, rodzice głowę podstawili moją głowę pod rękę kapłana, a ten wymówił formułę chrzcielną, na co ja mogłem jedynie zapłakać.

Zgoda. Przynajmniej teoretycznie. W praktyce bowiem, jeśli już, to należałoby mieć pretensje do rodziców. I chyba w większości wypadków byłyby one zasadne, uprawniające do „rzucania” wszelkich kalumnii pod adresem rodziców.

Jak już to „mafią” są rodzice „faryzeusze”. Uciekają od odpowiedzialności za stworzenie potworów, to przerzucają ta odpowiedzialność na innych. I to nie tylko wtedy, gdy idzie o stawianie zarzutów Kościołowi. Podobnie dzieje się wobec szkoły, czy instytucji wspierających szkołę. Nie raz jest tak, że bezzasadne roszczenia okazują rodzice z wielka ostentacją, próbując budzić poczucie winy w pedagogach, czy opiekunach ich pociech, tworząc w ten sposób listek figowy zakrywający nagość kompetencji rodzicielskich.

Często powtarzam, że rodzice, którzy poprosili o chrzest dla dziecka, a nie dali mu chrześcijańskiego wychowania to zdrajcy równi tym, którzy w różnych okresach historii naszego narodu działali na jego zgubę przez szpiegostwo i szmalcownictwo. Sprawiedliwość nawet nie ontyczna ale logiczna wymagałaby, ażeby do odpowiedzialności za nie dopełnienie obowiązków, pociągnąć rodziców dziecka właśnie.

Wskutek ludzkiej przewrotności powołano do istnienia, w różnych kulturach, instytucję kozła ofiarnego. Wybierano zwierzę lub człowieka, symbolicznie nakładano nań grzechy, winy grupy społecznej, p czym wyganiano gdzieś w las, czy pole, bito, opluwano – a czasem zabijano, wmawiając sobie, że w ten oto sposób na jakiś czas zapewnić można sobie przychylność bóstwa.

Tymczasem dojrzała postawa chrześcijańska implikuje odpowiedzialność za decyzje i postawy. Świadomość ich popełniania staje się inspiracją do dążeń ku lepszemu, ku szlachetności.

Bardzo symptomatyczne jest to wyrażanie zdania: „Kościół to…” – oznacza to bowiem ni mniej, ni więcej jak tylko to: „my, włączeni przez chrzest do Kościoła, katolicy, jesteśmy…” I wtedy dochodzimy do punktu wyjścia: tacy dziś jesteśmy, jako ludzie, jako katolicy: pogubieni, zalęknieni, obrzucający się rozmaitego rodzaju fekaliami. Tymczasem trzeba by podjąć refleksję wpierw nad samym sobą, jako katolikiem właśnie, jako członkiem Kościoła: jakie ja daję świadectwo o wspólnocie, do której przynależę?


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Dzieje, Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do Obłudnicy czyli zorganizowana grupa przestępcza w Kościele

  1. poziomkislow1 pisze:

    Pytania a i owszem, oryginalne i jakoś specjalnie twórcze nie są. Ale może warto sobie zadać pytanie skąd się takie pytania biorą? Szczególnie, że owe pytania powstają zarówno wśród młodych ludzi (chłonnych na wszelkiego rodzaju insynuacje) ale również wśród osób dojrzałych pod względem wieku. Rozpowszechnia się moda na stwierdzenia typu, że Bóg – ok., ale kościół to już nie. Ewidentnie rozdzielamy zatem Boga od Kościoła. Rodzi się zatem pytanie.. dlaczego? I chyba każdy z nas ma na owe pytanie… swoją odpowiedź.
    Odpowiedź na pytanie młodego człowieka, bardzo mi się podoba, bo zwraca uwagę na zagadnienie powszechnej „spychologii.” Niestety…taka jest prawda. Mało rodzin pielęgnuje w kręgu rodzinnym wartości. Szerzy się natomiast nowy kult pod hasłem „jak tu zarobić by się nie narobić” a powiedzenie „bez pracy nie ma kołaczy”… odeszło do lamusa. A może się jednak mylę ? W każdym razie chciałabym się mylić.

Zostaw komentarz