Za oknem śnieg, mimo, że to już koniec marca. Kilka warstw białego puchu zalega na gruncie. Poza tym wietrznie, zimno, pochmurnie. Krótko: ziąb.
W kalendarzu liturgicznym, dziś przypada Wielkanoc. Święta kojarzone z wiosną, z budzącym się do życia stworzeniem. Tak jak Chrystus Pan złamał oścień śmierci, tak i też natura, budząca się do życia – wszystko to motywuje nas do życia bardziej, głębiej, mocniej i przytomniej.
Można by narzekać, mieć pretensje do Pana Boga, że sobie żarty stroi albo że nas lekceważy, obdarowuje zapomnieniem. Mnie się jednak wydaje, że i aurą nam Stwórca coś ważnego komunikuje: czy aby nie traktujecie mnie tak, jak na dworze aura traktuje was? Chłód, dystans, odrzucenie; zasypywanie waszych sumień co raz to nowymi powodami i usprawiedliwieniami, by Mnie nie szukać, nie słuchać, nie uwielbiać?
Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale. (Kol 3,1-4)
Radość Zmartwychwstania to między innymi żar miłości Boga do człowieka. Bóg pożałował człowieka, jego zamrożonych uczuć, relacji, pragnień i tęsknot. Poprzez Mękę, Krzyż i chwalebne Zmartwychwstanie zapalić może w nas Pan ogień miłości, zdolnej rozpuścić największą hardość ludzkich serc i dusz. Jednego tylko potrzeba, by dar ów przyjąć zestroić swe serce i rozum z łaską Pana naszego, który dziś pyta Ciebie i mnie: czy wierzysz we Mnie? Czy wierzysz, że ja zdolny jestem przekroczyć granicę śmierci?
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.