Czyją muzą może być Judasz Iskariota

Podczas katechezy dla narzeczonych, zapytałem obecnych panów:

–  „czy wiecie, po czym można rozpoznać, w grupie nieznanym nam mężczyzn, który z nich żyje w konkubinacie, albo który z nich ma konkubencką mentalność?”

Spotkałem się w odpowiedzi, z milczeniem, z zaprzeczających ruchem głów. Wtedy, pomyślałem, że to dobry znak, że panowie, których pytałem, dotąd nie wdepnęli w takie środowisko konkubenckie. Ale dziś, po miesiącu od wspomnianego zdarzenia, mam wątpliwość. Kto wie, czy niektórzy z nich po prostu już przywykli do pewnych sytuacji i nie widzą, że są one niewłaściwe? Że są jak palacze tytoniu – wchodząc w środowisko palących nie zwracają uwagi na dym papierosowy. No, chyba, że palą normalne papierosy a oto wkroczyli w grupę, która pali  nie tytoń, a trawę żubrówkę…

Ale wróćmy do pytania. Czy Czytelnik już wie, jak zgadnąć, na co uwagę w relacji zwrócić, by wiedzieć, że panowie pośród których własne jestem, to zwolennicy związków nieformalnych, tudzież małżonkowie, którzy tak de facto, zawarli nieważnie małżeństwo?

Odwołuję się do mego kapłańskiego doświadczenia. Setki, jeśli nie tysiące rozmów z różnymi ludźmi; wiele dziesiątek pobłogosławionych par, jeszcze więcej przygotowań mężczyzn i kobiet do sakramentu małżeństwa, kilka spisanych zeznań osób, które zwracały się do sądu biskupiego w skardze, mającej na celu uruchomić proces orzeczenia o nieważnie zawartym związku małżeńskim; do tego wszystkiego setki znaków niewerbalnych oraz znajomości środowisk wielu z tych ludzi.

Wszystko to ma wspólny swój mianownik. Ograniczę się tylko do mężczyzn. I do tego, co mnie najbardziej uderzyło: ich prostackie poruszanie się po sferze płciowości i seksualności. Między innymi: mentalność antykoncepcyjna, mowa okraszana wulgaryzmami, obsceniczne dowcipy, opowiadanie o intymnych doświadczeniach z seksualnymi partnerkami.

Można by rzec, że każdy z nich to „porno-wizjoner”, patrzący na każdą kobietę przez pryzmat obejrzanych porno filmów, które są niczym innym jak uprzedmiotowieniem kobiety, mężczyzny oraz ich seksualności.

Kiedyś, ze 20 lat temu można było kupić na rynku, czy na odpuście tzw „kalejdoskop”. Była to tekturowa tuba, zaopatrzona w układ soczewek oraz plastikowych, czy papierowych ścinków, które w trakcie obracania tuby, układały się w różne wzory. Mentalność mężczyzn, którzy tak przedmiotowo traktują siebie oraz innych przypomina mi właśnie ten kalejdoskop.

Myślę, że jest ich „muzą” nowotestamenalny Judasz Iskariota – czyli Kłamca.

„Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim? Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano.”

Jakiż on był bystry! Normalnie, jakby miał w swoim mózgu, czy  w sercu, kalkulator, maszynkę do liczenia pieniędzy. Widać, czym on żył, skoro krótkie spojrzenie mu wystarczyło, aby ocenić wartość olejku nardowego. Widział to tylko, co chciał zobaczyć, co jemu mogło przynieść korzyść. Co więcej, zasłonił się dobrem tych, którzy w oczach Pana Boga uchodzili, i nadal uchodzą, za szczególnie uprzywilejowanych. Tym bardziej sprzeniewierzył się Mistrzowi z Nazaretu, a także zbluźnił przeciw Ojcu, Który Jest w Niebie. Zaiste, iście diabelskie podejście: brak odwagi, by zamysł serca jasno przedłożyć tym, z którymi przebywam. Oto dzisiejsza przywara wielu: kłamać na złamanie karku!

Kilka dni temu ktoś w radiu bodajże wspomniał, że ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny swe główne podłoże ma w tym, że ludzie są względem siebie nieuczciwi…

Pora więc chyba stosowna, by wziąć na warsztat uczciwość, by wreszcie ujrzała ona światło dzienne w moim życiu, którego bym chyba nie chciał widzieć na Polu Krwi…