Hołdys to jest gbur*

Wiem, że czynię zbytek, poświęcając raz jeszcze łamy bloga osobie Pana Hołdysa, ale lepiej zrobić coś, niż nie robić nic – szczególnie, kiedy chodzi o tak zwane „moralne autorytety” (czytaj: celebryckie fiki-miki). Uważam, że każda sposobność jest dobra, by demaskować prawdę o płytkości kulturalnej, a na pewno o moralności wypartej przez etykę sytuacyjną.

To tyle, tytułem wstępu.

Bohater tego wpisu, imć Hołdys napisał dziś na „Twitterze” takie oto coś:

TwitterH

Chwilę potem, kiedy otrzymał ripostę, postanowił w swej zapalczywości, urażonej dumie celebryty, przypuścić atak frontalny:

TwitterH3jj

Jakże bardzo podle bies knuje, kiedy człowieka omota bezsilnością. Wtedy już nie tylko ciemne okulary w ciemny dzień trzeba nosić, kapelusz na oczy nasunąć – ale jeszcze też robić z siebie gbura.

A propos tytułu – zainspirował mnie utwór p. Hołdysa


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Dzieje, Variae i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Hołdys to jest gbur*

  1. leontodon pisze:

    Hołdys to gbur a Królowa Bona umarła. Teraz dopiero ksiądz to zauważył? 😉

  2. Kto się urodził wołem, nie umrze skowronkiem;p
    Pozdrawiam serdecznie!

Zostaw komentarz