Był Sobór Ojców, ten prawdziwy. Ale był też Sobór mediów. Świat zaś postrzegał Sobór właśnie za pośrednictwem prasy. I to właśnie ten Sobór mediów docierał do ludzi. Było oczywiste, że media popierały tych, którzy bliżsi byli ich poglądom. Tych, którzy dążyli do decentralizacji Kościoła, do oddania władzy biskupom, a także – w imię pojęcia Lud Boży – świeckim. Podobnie w odniesieniu do liturgii: mediów nie interesowała liturgia jako akt wiary, ale jako coś, co można zrozumieć, co jest dziełem wspólnoty, co jest zeświecczone. Ponadto wiemy, że istniała też pewna tendencja, by uważać, że sakralność jest czymś pogańskim, co ewentualnie należy jeszcze do Starego Testamentu. W Nowym ważne jest tylko to, że Chrystus umarł w świecie świeckim. A zatem trzeba skończyć z sakralnością, również w kulcie. I te interpretacje, banalizujące zamysł Soboru, miały negatywny wpływ na realizację reformy liturgicznej… To właśnie ten Sobór mediów docierał do wszystkich. On dominował i spowodował tak wiele katastrof, problemów, nieszczęść: zamknięte seminaria, zamknięte klasztory, zbanalizowana liturgia….
Oto zadanie na Wielki Post, i to nie tylko przygotowujący nas na Paschę Anno Domini 2013, ale też na dalszy czas. Nie ma innej alternatywy, jak ta: zrobić wreszcie coś porządnie od A do Z, albo zwołać nowy sobór powszechny. Choć coś mnie się zdaje, że to drugie chyba szybciej ujrzy światło dzienne…
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.