Byleby dla siebie purpury urwać

Styczeń to zwyczajowo czas, kiedy w świątyniach chrześcijańskich obchodzi się Tydzień Modlitw o jedność chrześcijan, tydzień ekumeniczny. Kto chce wiedzieć więcej, co to za rzeczywistość, niech sobie poczyta w sieci www, lub „Dekret o ekumenizmie” Soboru Watykańskiego II. Ze swej strony powiem tylko tyle: niewiele, bądź w ogóle nie ma takich inicjatyw, które by w zgodzie z doktryną Kościoła posoborowego tę akcję podejmowało. W tym roku wiele hałasu zrobiło się wokół Kurii Warszawsko-praskiej, której to kurialiści bardzo nieelegancko potraktowali ludzi wytykających niespójności oraz błędne rozumienie działań ekumenicznych. W odpowiedzi na „zarzuty” świeckich, kurialiści z diecezji aba Hosera wystosowali takie oto pismo:

Warszawa, 10 stycznia 2013 r.
Oświadczenie w sprawie ekumenicznej gościnności ambony

W związku z zapytaniami, jakie nadesłano do Kurii Biskupiej, o podstawy do użyczania ambony podczas Liturgii ekumenicznej duchownym z innych Kościołów i Wspólnot wyznaniowych, by mogli wygłosić okolicznościowe kazanie, uprzejmie wyjaśniam, że taka praktyka ma miejsce na mocy przywileju, jakim cieszy się Kościół Rzymskokatolicki w Polsce.

Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 767, §1), na który powołują się niektórzy pytający, mówi, że „wśród różnych form przepowiadania, szczególne miejsce zajmuje homilia. Stanowi ona część samej liturgii i jest zarezerwowana kapłanowi lub diakonowi”. Kanon ten został wyczerpująco zinterpretowany w instrukcji Stolicy Apostolskiej O pewnych sprawach dotyczących współdziałania wiernych świeckich z posługą kapłanów z 15 sierpnia 1997 roku. Wyjaśniono w niej, że ograniczenie mogących wygłaszać homilię do osób posiadających święcenia dotyczy jedynie sprawowania Eucharystii, ale i nawet podczas niej możliwe są wyjątki (np. niedziela powołań i alumni dający świadectwo swojemu powołaniu). Zawsze jednak musi być jasne, że jest to jakieś pouczenie bądź świadectwo, a nie homilia. Czy więc podczas Eucharystii sprawowanej o jedność, w której uczestniczą duchowni innych wyznań, mógłby któryś z nich wygłosić homilię? Nie. Odpowiedź negatywną znajdujemy w Dyrektorium ekumenicznym (nr 134), opublikowanym przez Papieską Radę ds. Jedności Chrześcijan 25 marca 1993 roku.

Na jakiej więc podstawie Kościół w Polsce postępuje w tej kwestii inaczej, okazując gościnność ambony wobec duchownych z innych wyznań chrześcijańskich, także podczas Mszy Świętej? Oczywiście tylko osoba szalona może podejrzewać, że biskupi polscy świadomie od pięćdziesięciu lat łamią prawo Kościoła, nad którego przestrzeganiem są ustanowieni stróżami.

Od zawsze istnieje w Kościele zasada, odnosząca się przede wszystkim do czynności liturgicznych, że niektóre Kościoły lokalne cieszą się przywilejami, pozwalającymi na coś, czego gdzie indziej czynić nie wolno. Przykładem z ostatnich lat jest przywilej, jaki na prośbę Konferencji Episkopatu Polski został udzielony naszemu Kościołowi 23 lutego 2004 roku przez Kongregację ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Chociaż w Kościele Powszechnym kapę może nakładać tylko kapłan, czyli biskup lub prezbiter, to jednak w Polsce mogą ją ubierać także diakoni, kiedy przewodniczą jakiejś czynności liturgicznej. Przywilejów jest oczywiście więcej i jednym z nich jest ten, że podczas ekumenicznej Eucharystii duchowny innego wyznania może głosić słowo Boże. Zwyczaj zawdzięczamy Słudze Bożemu Prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu. Ostateczną zgodę na tę praktykę, niespotykaną w Kościele Powszechnym, uzyskał jego następca, Kard. Józef Glemp, który jako Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski otrzymał oficjalne pozwolenie Kongregacji Nauki Wiary; o czym obszerniej mówił przed rokiem w wywiadzie dla „Gościa niedzielnego” wielce zasłużony dla ekumenii Biskup Bronisław Dembowski.

Niestety, lektura niektórych pytań skierowanych przez osoby zaniepokojone ekumeniczną gościnnością ambony napawa smutkiem ze względu na ich formę. Życzę tym osobom, aby w miejsce ferowania krzywdzących wyroków, wynikających z braku znajomości tematu i niezrozumienia czym jest ekumenizm, posiedli trochę miłości i posłuszeństwa wobec Pasterzy Kościoła. Zamiast wylewać faryzejskie łzy nad kanonem 767 KPK, warto pamiętać o słowach Pana Jezusa, jakie dzisiaj odnoszą się do biskupów: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi Mną gardzi” (Łk 10, 16). Szacunku do rzymskokatolickich biskupów i księży mogą się uczyć od duchownych innych wyznań, którzy nigdy nie pozwoliliby sobie na brak kultury wobec katolickiego biskupa, chociaż żaden kodeks, poza kodeksem dobrego wychowania, ich nie obowiązuje.

Warszawa, 10 stycznia 2013 r.

Ks. Mateusz Matuszewski
Referat ds. Jedności Chrześcijan
Diecezji Warszawsko-Praskiej

Odnosząc się do tego właśnie pisma, wystosowałem swój list do Autora „Oświadczenia”. Poniżej zamieszczam jego treść:

Czcigodny Księże

Ze zdumieniem wielkim czytam pismo sygnowane Księdza podpisem (Oświadczenie w sprawie ekumenicznej gościnności ambony), gdzie używa Ksiądz określenia „ekumeniczna Eucharystia”, które to określenie samo w sobie jest zafałszowane. Wszak bowiem powszechnie wiadomo, że do Eucharystii mogą przystąpić li tylko ci wierni, którzy są POJEDNANI z Chrystusem Panem; są z NIM w PEŁNEJ komunii.
Tylekroć razy, brzydko mówiąc, „kładziemy” to wiernym katolickim do głowy jako ich duszpasterze, a tymczasem w ich oczach wyglądamy na będących niespełna rozumu, kiedy widzą, bądź słyszą typu dziwactwa i zamęt, siany w mediach, a sygnowany własnoręcznym podpisem osób, które winny uchodzić za niedyskutowalny autorytet w sprawach dyscypliny Kościoła Katolickiego.

Jestem głęboko oburzony tym, co czytam we wspomnianym Oświadczeniu. Księdza stanowisko wybija mi z ręki argumenty za tym, by w duchu łączności z Tradycją i Magisterium Kościoła podejmować działania na rzecz jedności chrześcijan. Proszę mnie bowiem oświecić, jak mam to robić, skoro Księdza stanowisko jest tak miałkie i nieprzejrzyste w sprawie, o której tutaj mowa?

Patrząc na to wszystko, przywołuję w pamięci scenę z „Potopu”, gdzie książę Bogusław Radziwiłł porównuje Polskę do beli czerwonego sukna i dodaje: rzecz w tym, by go tyle urwać dla siebie, by na płaszcz wystarczyło.Takich „rwiących” jest cała masa w naszym kraju. Tak ze strony świeckich, jak i duchownych dygnitarzy. Nie dziwmy się zatem, że sytuacja katolików w Polsce, pośród nich także hierarchów, jest taka opłakana, że jesteśmy przysłowiem wśród pogan.

Z modlitwą, ks. Marek Radomski


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieje i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Byleby dla siebie purpury urwać

  1. poziomkislow1 pisze:

    warszawka.. jak zawsze.. inaczej wędruje. co się dziwować.. sztolica. Ale swoją drogą, czemuż to nie można wysłuchać innych ? Pozostaje tylko kwestia miejsca i czasu wypowiedzi…chyba.

  2. Ks. Marek pisze:

    Pozostaje tylko kwestia miejsca i czasu wypowiedzi…chyba.

    Owszem. Nie widzę problemu, by spotkać się na egzegezie PŚ, na modlitwie biblijnej i innych, tego typu inicjatywach. Jednak nie może być zgody na „ekumeniczną” Eucharystię, kiedy wiadomo, że do Stołu Pańskiego mogą zasiadać li tylko ci, którzy „opłukali swe szaty we Krwi Baranka”.

Zostaw komentarz