Dobro nie jest nijakie

Ileż to ja już razy w swoim życiu słyszałem, że grunt to być dobrym człowiekiem. Nie liczy się to, w jakiego Boga wierzę, czy w jakiego nie wierzę, dość, że będę dobry.

Ale na niebiosa! Co to znaczy być dobrym? Czy na przykład tylko tyle, że czasem nie kopnę psa, jak mam to w zwyczaju na co dzień czynić? A może na odwrót – wiedząc, że zwyczajowo żadnemu burkowi przejść w spokoju nie dam, mam się silić, by jednak miast czworonoga, jakiś kamyk kopnąć, bądź kapsel? A może jeszcze inaczej – mam czynić dobrze tylko sobie i takim, co to mogą sprawić, że kiedy im dobro wyświadczę, sam także dobrze się poczuję? Trudna to może być kwestia dla nie jednej osoby zamieszkującej współczesny świat. Niewątpliwie. Każdy dzień to pokazuje nader wyraźnie.

Dobro, w myśl definicji filozoficznych to coś, co najpierw jest, a potem od razu udziela się innym; jest jak woda, która przekroczywszy stan menisku wypukłego, wylewa się poza naczynie; zacząwszy się wylewać, trwa w wylewaniu cały czas. Łatwo sobie wyobrazić taki obrazek: w stodole, której mało kto używa, jest dziura w dachu. Podczas opadów woda dziurą wpada do wiadra. A że opady trwają niemalże nieustannie już od miesiąca, woda z wiadra wylewa się na klepisko. W stodole jest dość ciepło, słoma nie zawsze dobrze, dokładnie była wymłócona, więc jakieś pojedyncze ziarna ugrzęzły w klepisku. Mając teraz wilgoć oraz ciepło, mają świetne warunki do tego, by wzrastać, zielenieć. Podobnie jak i inne rośliny, którym wilgoć i ciepło są niezbędne do tego, by zaistnieć na powierzchni ziemi.

Przykładając ten obraz wiadra i stodoły do życia codziennego, tak by to można było widzieć:

jako człowiek jestem zbiorem rozmaitych wartości, postaw, reakcji, uczuć, talentów, etc; mam inaczej mówiąc, sumienie/moralność (nałapałem tego wszystkiego do wiadra swego życia wskutek dziury w dachu stodoły mojej rodziny, państwa, planety; przy głębszym wejściu w to wszystko, mogę też rozpoznać i przyjąć, że wiele z tych kropel pojawiło by się bez konieczności istnienia uprzedniego wartości stworzonych). Jeśli to wszystko co nałapałem ma możliwość wylewania się poza mnie, to na klepisku mojej doczesności ma szansę zaistnieć jakieś życie, szeroko rozumiane. Mogą wyrosnąć pszeniczne kłosy, ale tez perz i oset – wszystko zależy od tego, do jakiej stodoły trafię. Zapewniając stały dostęp stałych warunków mam znaczący wpływ na to, jakie życie się rozwinie. Licząc li tylko na to, co mi się daje, mogę z czasem zmęczyć się i zniechęcić: deszcz może wreszcie ustać – na długi czas, a ziaren pszenicznych może być znacznie mniej niż perzu – a ja martwe wiadro zardzewieję, rozpadnę się i odejdę w niebyt.

Jeśli więc potrafię rozeznać prawdziwe dobro, jako te, które przede wszystkim z natury się udziela, to nie dam tak łatwo za wygraną i będę go szukał, jeśli uznam, że topnieje, kończy się lub go po prostu mam za mało. Udam się w poszukiwanie jego źródła. Podejmę trud, wysiłek. Odważę się na podjęcie ryzyka. Wszystko zaś po to, gdyż wiem, że za każdym, absolutnie każdym prawdziwym dobrem kryje się trud oraz że absolutnie każde dobro wymaga zasad. Dobro wówczas staje się tym konkretniejsze, im więcej trudu kosztuje i jakie zasady kształtuje.

Tak zatem, jeśli mówić o byciu dobrym, trzeba jednocześnie mówić o byciu w ruchu, o zdolności do poświęcenia, odwagi oraz o gotowości do przyjmowania zasad, samoograniczeń ale jednocześnie do ich praktykowania przez samego siebie. Z kolei, jeśli ktoś tylko bywa dobrym i/lub okazuje to wobec tych, którzy okażą mu wzajemność i/albo obojętność, dzięki której bywający dobrym połechce swe ego, to tak na poważnie mamy tu do czynienia z dobrem pozornym, utwierdzającym w tym fałszywym przekonaniu, że nie ważne jest, jaki mnie światopogląd (nie)determinuje.

 

 

 


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Formacja Sumienia, Modlitwa, Szkoła duchowych twardzieli, Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Dobro nie jest nijakie

  1. meizi pisze:

    Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Pozwolę sobie przesłać Pana tekst dalej. Od jakiegoś bowiem czasu dyskutuję z kimś na niemalże taki sam temat. Próbujemy odnaleźć sens słowa „dobro”.

  2. admineffatha pisze:

    Bardzo dobry, pouczający wpis.
    „Dobro, w myśl definicji filozoficznych to coś, co najpierw jest, a potem od razu udziela się innym; jest jak woda, która przekroczywszy stan menisku wypukłego, wylewa się poza naczynie; ”
    Piękne! Gdzieś to sobie zapiszę.

Zostaw komentarz