Taki artykulik ciekawy znalazłem. Postanowiłem się temu bliżej przyjrzeć, i wychodzi mi, że coś w tym jest. A jeszcze jak popatrzę na powiadomienia, które zawalają mi skrzynkę pocztową, jak widzę bzdury, które niektórzy już od wczesnego rana zawieszają na swoich „łolach” to już w ogóle, mam zawrót głowy. Tak się co raz mocniej zastanawiam nad przekazem z fotki poniżej:
Błogi i zdradliwy stan, w który wprowadza nas Facebook – Onet Technowinki.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Wystarczy zamienić face-book.. na face to face. Czasem nawet warto. Czasem wręcz trzeba. To dobra odmiana i nie ma co się tego bać.
Z fb jest tylko jeden problem. Trudno się z fb wykasować…Ale za to można „zbanować” w odpowiedni sposób, tak by pokazywało się …malusio i abyśmy my, byli widoczni tylko dla nielicznych. No chyba, że ktoś „lubi to” , jak i lubi mnogość luda wśród …No właśnie wśród kogo?? Znajomych??
I najważniejsza chyba sprawa w całym tym facebookowym zamieszaniu… jeśli ktoś lubi wirtualne mrowiska.. to czemu nie?? To daje możliwość bycia innym, daje w pewien sposób poczucie „panowania” nad sytuacją, daje możliwość dowartościowania się (?). Facebook stwarza pozory i zalepia starannie dziury, przez które prześwituje rzeczywistość. Aczkolwiek.. nie zaprzeczę.. można i tam spotkać malusie perełki. Może też fb służyć za rodzaj komunikatora.. poprzez wiadomości. To akurat się sprawdza i chętnie jest przez młodzież wykorzystywane. Nie ukrywam, że zamiast sms’a.. o skomplikowanej i krótkiej treści, zdecydowanie wolę wiadomość na fb. Wtedy chociaż wiem.. o co chodzi. a nie tylko się domyślam.
Uciekam…pókim żywa.
Jednak FB ma też swoje dobre strony, poznałam tam moją obecną koleżankę:) Okazało się, że razem chodziłyśmy do tego samego kościoła. Nie muszę mieć na FB 100 „znajomych”, których i tak nie znam i nigdy nie poznam…Umiar przede wszystkim 😉
Tak jest, proszę Pani! Ma Fejs i dobre strony, jak wszystko, co jest. Gratuluję Pani umiaru i życzę go również sobie 🙂