A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią”. I stało się tak. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre. Rdz 1, 14-18
Miarą czasu jest dzień i noc. Dzień to czas słońca, noc jest czasem Księżyca (i innych ciał niebieskich, które jedynie w blasku Księżyca widać). Ciekawe, że Czytelnikowi na myśl cisną się samorzutnie nazwy tych ciał niebieskich, a Pismo je pomija. Dlaczego? Judaizm, jako religia rodził się w czasach, kiedy narody ościenne wyznawały bóstwa astralne. Stąd owo ostentacyjne potraktowanie nazw ciał niebieskich ma miejsce. Jeden jest Bóg, Stwórca wszystkiego i wszystko od Niego pochodzi. Chroniąc więc jedyność Boga, pominięcie nazw znalazło swe zastosowanie. Te ciała niebieskie mają spełniać określoną rolę, same zaś z siebie nie są w stanie istnieć niezależnie. Nie mogą być uznane za bóstwa, mają swój początek w Boskim dabar.
Religia żydowska ustawia to wszystko jeszcze tak oto:
- Słońce symbolizuje więc światło Tory. Bowiem słońce – w ówczesnym rozumieniu – nie miało podstawy fizycznej: uważano, że jest czystą emanacją ognia (współczesna nam nauka mówi o kuli zjonizowanego gazu) . W przeciwieństwie do niego, księżyc jest fizycznym obiektem, który w ciemnościach nieba odbija światło-ogień emitowane przez słońce.
- Księżyc więc, podobnie jak przykazania realizowane w ludzkich działaniach, jest podobny do lampy. Tak jak one odbijają światło Tory, tak on transformuje światło z zewnętrznego źródła – słońca.
Można więc pokusić się o twierdzenie, iż to co Boskie jest dniem, co zaś ludzkie – nocą. Zwłaszcza, że jak wcześniej wspominałem, światłość Boga jest zupełnie odmienną od tej, która bliska jest człowiekowi. Jeszcze inne spostrzeżenia dotyczy mistycyzmu: noc ciemna doświadczana przez mistyków. Niby modlą się, przebywają w obecności Boga, uczestniczą w życiu sakramentalnym – a mimo wszystko, mówią, iż nie doświadczają Boskiego Światła, Miłości Bożej.
Ogólnie zaś, widzę to tak: całe stworzenie od początku, aż po dziś dzień i dalej, do eschatologicznej Pełni nie jest pozbawione światła. Wszystko to w jednym w zasadzie celu: by uniwersum poznało i uznało wszechmoc Boga i Jego zbawczą wolę.
Katechizm przedpoborowy ks. Gaspariniego: Przyrodzonym światłem rozumu, wnioskując ze stworzeń o stwórcy, ze skutku o przyczynie, z rzeczy stworzonych możemy na pewno poznać i udowodnić Boga jednego i prawdziwego, początek i koniec wszystkich rzeczy, stwórcę i Pana naszego.
KKK 36 „Święta Matka Kościół utrzymuje i naucza, że naturalnym światłem rozumu ludzkiego można z rzeczy stworzonych w sposób pewny poznać Boga, początek i cel wszystkich rzeczy” Bez tej zdolności człowiek nie mógłby przyjąć Objawienia Bożego. Człowiek posiada tę zdolność, ponieważ jest stworzony „na obraz Boży”
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.