Bóg widząc, że [ziemia i morze] były dobre, rzekł: „Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona”. I stało się tak. Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków.A Bóg widział, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień trzeci. (Rdz 1, 11-13)
Kilka dni temu w homilii na okoliczność święceń diakonatu i prezbiteratu, JE ks. bp G. Ryś mówił, iż generalnie nie tylko kapłan (hierarchiczny) ale też każdy wierny (mający kapłaństwo powszechne z racji wszczepienia w Chrystusa poprzez chrzest święty) ma zasadnicze zadanie takie: rodzić do życia. Wpierw, oczywista, narodzić się sam musi do życia w łasce – o dogmatycznym znaczeniu tego sformułowania napiszę kiedy indziej. Teraz tylko ogólnie: ma chrześcijanin odkrywać w swoim życiu Bożą wolę i współpracując z nią, ma objawiać Bożą chwałę w swoim życiu.
W opisie zawartym w Rdz 1,11-12 widzimy dokładnie to, o czym wspomniałem: Bóg umożliwia ziemi rodzenie, a więc czyni też z niej narzędzie objawiania Siebie. On rodzi i to co jest z Niego, jest zdolne do rodzenia.
W tym fragmencie na szczególne podkreślenie zasługuje wg mnie fragment, w którym mowa o owocowaniu wg gatunku oraz że owocuje to, co ma nasienie (hebr. Zerah,; gr. Sperma)
Samo słowo ma znaczenia takie między innymi: nasienie roślin (nasionka, ziarenka); męskie nasienie, ale też zarodek; reszta ludzi ocalałych z zagłady (Reszta Izraela), potomstwo oraz ród.
Mimo, iż jeszcze człowiek nie pojawił się w Bożym planie stworzenia, nie został postawiony w Edenie, to intuicyjnie już jest obecny. Ziemia, rodzenie, drzewo…
Jednak to co najistotniejsze, co chciałem zauważyć w tym miejscu, to fakt, iż porządek wszechrzeczy jest taki: podobne ma rodzić podobne; dojrzałe ma rodzić nowe, które takoż samo ma dojrzewać, by przekazać depozyt życia dalej w świat i w jego historię.
Znalazłem ciekawy tekst, który nawiązując do symboliki, także tej z Rdz 1,11, wyjaśnia, czy raczej odsłania głębię rodzenia:
Pewnego dnia w czasie swojej podróży Honi zobaczył w przydrożnym sadzie starca sadzącego drzewko karobowe. „Ile lat musi upłynąć, aby to drzewo wydało owoce?” – zapytał Honi. „Siedemdziesiąt” – odpowiedział starzec. „Czy myślisz, że będziesz żył jeszcze siedemdziesiąt lat?” – zdziwił się Joni. „Nie” – uśmiechnął się starzec – „Jestem już bardzo stary i na pewno nie doczekam owoców z tego drzewa. Ale wiem, jak słodkie są owoce karobu, bo jadłem je z drzew, które zasadzili ludzie długi czas przed moim urodzeniem. Nie znałem ich, ale myślę o nich zawsze, gdy jem pestki karobu” – odpowiedział starzec – „I teraz ja sadzę drzewa karobowe dla moich prawnuków, aby pamiętały o mnie i wiedziały, że mają je zasadzić dla pokoleń, które przyjdą po nich„.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.