Wpierw kilka zdań podsumowania tego, co pojawiło się dotychczas w rozważaniach nad księgą Genesis:
Bóg ujawnił się poprzez stworzenie nieba i ziemi. Jest Kimś istotowo odmiennym od nieba i ziemi (nie tak jak chce panteizm: wszystko jest bogiem). Warto jednak odnieść się do Platona i do jego teorii idei, które to idee są myślane przez Absolut (Boga) i fakt myślenia jest tożsamy z udzielaniem im istnienia. Poprzez to, że Bóg „myśli” stworzenie, ono może się stawać i trwać. Myślę, że w tym kontekście innego, bardziej głębokiego sensu nabiera zwrot: zachować kogoś/coś w pamięci -> uobecniać tym samym kogoś/coś.
Kolejną „odsłoną” Boga jest światłość – Jego Światłość, odmienna od tej, którą daje np. słońce, czy gwiazdy, czy księżyc. Ta Boska światłość pozwala na światłe, rozumne i właściwe odczytywanie tego, co jest. Takie zwroty jak Veritatis Splendor – Blask Prawdy, czy też Lux Aeterna – Światłość Odwieczna – oto ludzko przyswajalne odpowiedniki Światłości Boskiej. Dodatkowo, odwołując się do nauk przyrodniczych – teoria Wielkiego Wybuchu – rozbłysk światła, którego nie da się nawet w warunkach laboratoryjnych pozyskać: Światłość mająca władzę stwarzania! Dramat i poezja zarazem!
Pora zatem na 4 odsłonę zadumy nad Księgą Rodzaju
6 A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!” 7 Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, 8 Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień drugi.
Troszkę poszperałem w słowniku języka hebrajskiego i takie mi oto logicznie spójna konstrukcja wyszła:
A potem Bóg rzekł: niechaj powstanie rozciągłość pomiędzy wodami żeby stało się rozróżnienie między wodami
Po objawieniu siebie Bóg zakreśla ramy Swego oddziaływania, ale czyni to, powiedzmy, paradoksalnie: nie zawęża tych ram, lecz je dynamizuje, wprowadza w rozciągłość a więc tym bardziej jest tu aktywność, dynamika. Odwołując się po raz kolejny do nauk przyrodniczych: warto się odnieść do rozszerzania się wszechświata, opisywanego przez prawo Hubble`a. Edwin Hubble odkrył, że wszystkie galaktyki poza Układem Lokalnym oddalają się, (uciekają) od naszej Galaktyki z prędkościami tym większymi, im dalej się od nas znajdują.
Niebo więc, które jest owym sklepieniem (rozciągłością) czyli to wszystko, co mamy ponad głowami, co jest w niedostępnej światłości (1 Tm 6,16) jest tym szczególnym miejscem, z którego roztacza się Boska Władza, gdzie jest Jego Tron.
Wszystko to prowadzi wg mnie do jednego ważnego wniosku: to co było, to co jest i to co będzie – gdy chodzi o wszechświat – dotyczy cały czas jednego, jedynego świata, który Bóg powołał do istnienia i w istnieniu zachowuje. Zajmowanie się, zwłaszcza takie chorobliwe, powątpiewające o Bogu a jednocześnie skierowane na udowadnianie tak zwanych „obcych cywilizacji” jest, uważam, smutnym dowodem na to, że czyniący to ludzie muszą przeżywać chyba jakiś głęboki smutek, który trzeba „czymś” zapełnić. A jak wiadomo, głód zaspokojony raz, głód materialny, intelektualny, ten ogólnie: stworzony, nasycać trzeba cały czas. A i tak kiedyś umrze. Kto wie, czy nie głodny…
Na koniec takie biblijne spostrzeżenie: praktycznie wszystkie starotestamentalne wypowiedzi zawierające zachwyt nad dziełem stworzenia, wiążą się głęboko z dziękczynieniem Bogu za Jego zbawcze interwencje lub też wyrażają oczekiwanie takich interwencji. Jeśli więc mnie np. nie interesuje na dziś dzień podbijanie Marsa, a będzie wolą Boga, by mnie, czy ludzi za ileś tam pokoleń poprowadzić w nowym Exodusie na tego właśnie Marsa – to z pewnością tam trafimy…
- Jeśli interesuję się nauką, to co mną powoduje? Chcę Boga udowadniać, czy pozwalam Jemu udowodnić, że albo jestem pyszny albo – że współdziałam z Nim dla Jego chwały?
- Słowa M. Hłaski: „Każde marzenie – odpowiadała mi matka – jest uczciwe. Samo słowo MARZENIE jest uczciwe. Nieuczciwe mogą być myśli, pragnienia, dążenia, lecz marzenie pozostanie czyste, nawet wtedy, kiedy inni wdepczą ci je w błoto.”
mogą być inspiracją dla chcących nasycić głód niematerialny, by mogli nasycić się w obfitości, kiedy na to czas ostateczny nadejdzie.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.