Kiedy Bóg odwrócił wzrok

Niebawem zakończę lekturę wspomnień Pana Wiesława Adamczyka. Przyznam, że to jedna z nielicznych, jak dotąd książek – pamiętników, które czytałem. Jest to lektura na wskroś przejmująca, w której Autor przedstawia siebie na tle dramatycznych wydarzeń czasów II wojny światowej: od brutalnego w zasadzie porwania przez czerwonoarmistów po 17 września 1939, poprzez tułaczkę bo bezkresie Czerwonego Imperium ZSRR, aż po ucieczkę do Persji a stamtąd wyjazd do USA.

Książkę polecam przede wszystkim młodym czytelnikom, którzy będąc pokoleniem konsumpcjonistów, wychowanym bez większych braków materialnych, w poczuciu bezpieczeństwa nie bardzo sobie zdają sprawę, co to znaczy być wysiedlonym, pozbawionym elementarnego bezpieczeństwa, skazanym na łaskę i niełaskę ludzi i żywiołów.

Pan Adamczyk też świetnie pokazuje w swojej historii wartość rodziny. Jego matka, która od kampanii wrześniowej utraciła kontakt ze swoim mężem, oficerem Wojska Polskiego, podjęła heroiczną walkę o przetrwanie, koncentrując całkowicie swoje działanie na zabezpieczeniu zdrowia i życia swych dzieci: Jurka, Zosi i Wiesia.

Książka o której mowa, pozwala też zrozumieć człowieka, którego istotna część życia i dziedzictwa uległa zupełnej stracie. Myślę, że śmiało można powiedzieć, główny bohater, narrator wspomnień w pewien sposób przeżył śmierć za życia. Umarło bardzo szybko jego dzieciństwo oraz młodzieńczość. Umarł też obraz Boga – obraz, który rodził się wpierw w sielance domowej, pośród miłości najbliższych, którzy z troską chronili w najmłodszym dziecku to, co takie bardzo Boże: niewinność i delikatność. Tytuł książki, to stwierdzenie, że Bóg odwrócił wzrok od świata, w którym tyle okrucieństwa, cierpienia i zła w całym wspomnieniu wraca kilkakrotnie. Autor, jak każdy człowiek – dzieli się swoimi wątpliwościami dotyczącymi istnienia Boga, Jego Opatrzności. Jednak tkwi w Panu Adamczyku to „coś”, co trzyma go w moralnym i ludzkim pionie.Świadczą o tym wg mnie, m.in. zabawy, które Wiesław wymyślał i szybko porzucał, czy też zabiegi jakie podejmował, by być najedzonym, czy mieć ciepło. Życie oparte o zasady i o wymagania względem siebie, doświadczenie ciągle towarzyszącej mu miłości ze strony najbliższych oraz jego znajomych – oto, co wg mnie poprowadziło Wiesława do spełnienia się w życiu, do którego nie miał pretensji, które odkrył jako miejsce na wydoskonalenie się w cnotach, które mogły się dokonać także w dużej mierze jako takie, cnoty właśnie, że mimo tak niewysłowionego cierpienia, on ciągle do końca potrafił zobaczyć drugiego człowieka.

Podejmuje też Autor pewną ocenę postawy Brytyjczyków, z którą się spotkał w Anglii, podczas swej tułaczki. Otóż, wiedząc, że w Jałcie i Poczdamie Churchill oraz Roosevelt ułożyli się ze Stalinem, który nie chciał wpuścić do Polski komunistycznej  wojska Polskiego, które wraz z aliantami dało łupnia Hitlerowi, wniosek wyciągnął jednoznaczny: Polacy zostali przez aliantów oszukani. Brytyjczycy doskonale czuli rangę obłudy, jaką się przyozdobili. Zatem by choć trochę odium z siebie zrzucić, pozwolili na pozostanie w swych granicach tym, których formalnie rząd brytyjski wykorzystał. Myślę, że ten fakt z historii ciągle i nadal tkwi w świadomości mieszkańców Wysp Brytyjskich, także w kontekście otwarcia przestrzeni zarobkowej dla polskich emigrantów – rodząc przy tym znakomite okazje do tego, by ów wyrzut przybierał także formę agresji, lekceważenia, czy cynizmu wobec Polaków.

Osoba Pana Wiesława Adamczyka, jego życie, jest, myślę, odpowiedzią na to jego tytułowe zdanie: Kiedy Bóg odwrócił wzrok od świata ogarniętego pożogą wojny, to w tym czasie uważnie Swą Opatrznością towarzyszył Pani Adamczykowej i jej dzieciom, potem zaś samym dzieciom. Dodatkowe zaś wsparcie z niebios zagwarantowali – jak wolno nam wierzyć – rodzice Jurka, Zosi i Wiesława: ojciec zamordowany w Katyniu, matka, która oddała ducha Bogu będąc wycieńczoną latami walki o życie dzieci.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualnie czytam i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do Kiedy Bóg odwrócił wzrok

  1. Pingback: Kiedy Bóg odwrócił wzrok | Delemingarium

Zostaw komentarz