Jeśli tkwię w błędzie, to mnie prostujcie. Ale po mojemu, to FSSPX są nadal suspendowani i jest to kara za przestępstwo schizmy. Co za tym idzie, sakramenty przez członków Bractwa sprawowane są co prawda ważne, ale niegodziwie sprawowane. I jeśli ktoś świadomie i dobrowolnie życie sakramentalne wiedzie, korzystając z nich jedynie w kręgu Bractwa, ten jednocześnie grzeszy i przyczynia się do utrwalania schizmy w Kościele Katolickim. Z tego trzeba się spowiadać oraz zarzucić grzeszne działanie.
Jedynie w niebezpieczeństwie śmierci, bezpośredniego zagrożenia życia można godziwie przyjmować sakramenty sprawowane przez kapłanów z FSSPX. Jeśli jednak ktoś, będąc w zagrożeniu, wychodzi z niego cało – wówczas powinien udać się do godziwego szafarza, bez kar kościelnych, celem przyjęcia godziwego sakramentów świętych.
Do tematu wrócę jutro wieczorem.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Wydaje się, że suspensa formalnie prawidłowo nałożona, ale czuć bardziej literę niż ducha. Im bardziej i dłużej śledzę lefebrystów , tym ich rację wydają się mi uzasadnione i mam odczucie, że rzeczywiście działają w stanie wyższej konieczności.
A poza tym zachowany i celebrowany ryt jest metafizyczny wręcz. Wiem, co mówię:)
http://caddicus.blogspot.com/2009/02/ryt-trydencki.html
To, co nas dzieli z FSSPX dotyczy obu sfer: i prawa i ducha. Piusowcy zdają się przedkładać instytucjonalizm Kościoła nad Jego naturę, jaką jest bycie Mistycznym Ciałem Chrystusa.
„Jeśli jednak ktoś, będąc w zagrożeniu, wychodzi z niego cało – wówczas powinien udać się do godziwego szafarza, bez kar kościelnych, celem przyjęcia godziwego sakramentów świętych.”
W obecnej sytuacji Kościoła wychodzi na to, że musiałbym się spowiadać (z przyjmowania sakramentów niegodziwych z racji suspendowania kapłanów je sprawujących) u kapłana, który sprawuje te sakramenty w sposób niegodziwy (z racji niegodziwej zmiany rytu), lub u kapłana który je sprawuje w sposób niegodziwy z racji utraty wiary (jakże teraz to częste), lub u kapłana który głosi poglądy sprzeczne z Magisterium Kościoła (to jeszcze częstsze).
Na przykład u kapłana FSSPX muszę się spowiadać z przyjęcia komunii na stojąco (niegodziwie) lub z uczestnictwa w obrzędach grożących utratą wiary (np. „msze” neokatechumenatu, spotkania ekumeniczne z wyznawcami fałszywych religii), co według obecnych standardów Kościoła posoborowego nie jest grzechem.
Więc teoretycznie można pójść się wyspowiadać do jakiegoś księdza, który będąc jawnym heretykiem, pozostaje w pełnej jedności z Kościołem (a nawet jest na kościelnym „topie”) na sposób neoński (jakaś dziwna rozmowa/dyskusja z księdzem), czyli w sposób nieważny, po czym przyjąć Komunię Świętą do ręki i na stojąco w sposób niegodziwy!
I tak kółko się zamyka.
Zatem wniosek mój jest taki: z racji próby zmiany wiary przez hierarchię, Bractwo działa w stanie wyższej konieczności, a więc wszystko co robią jest ważne i godne.
Pol Pot też działał w stanie wyższej konieczności 🙂
Słabo wygląda porównywanie pol kota do bractwa ;(