List do samobójcy in spe

Dziś około południa natknąłem się w sieci na człowieka, czy raczej an jego wołanie. Człowiek ten, to Adam Bogacki, który, jeśli o mnie chodzi, jest drugą, dość „głośną” postacią w dyskusji n/t dopuszczalności eutanazji. Pierwszym człowiekiem, który wywołał lawinę komentarzy oraz – co ważniejsze – inicjatyw na rzecz wsparcia osób znajdujących się w tragicznym położeniu, był Janusz Świtaj.

Na kanwie forumowego wątku postanowiłem sam kilka słów do Adama napisać. Zachęcam i Ciebie, drogi Czytelniku, byś zdobył się na odwagę i kilka słów do Adama skreślił. Nie ma bowiem chyba nic bardziej dojmującego, jak pozostawanie ze swoją decyzją w samotności, w poczuciu opuszczenia, braku zainteresowania światem, który przytłacza, prowadzi pod mur.

Adres e-mail do Adama: a.bogacki@upcpoczta.pl

Adamie – nawet nie próbuję cię zrozumieć, bo sam jestem zdrowy, niczego z rzeczy stworzonych mi nie brak. Mam to wszystko, czego potrzebuję. Obawiam się, że ty nawet minimum tego nie masz, albo inaczej – ktoś ci powiedział, że nigdy tego nie będziesz miał.

Uwierz mi, że jeśli takie coś miało miejsce, to ów ktoś ciebie oszukał. Tak na prawdę, to masz coś wielkiego, co jest szansą nie tylko dla ciebie ale też dla wielu z nas, którzy z twoim wołaniem się stykamy. Co to takiego: to twoje życie, które nas, zdrowych, posiadających to i owo uczy pokory oraz szacunku do Tego, Który – jak wierzymy – Jest Dawcą Życia. Uczy nas też, że trzeba by pomyśleć, zastanowić się, jak się podzielić z Tobą tym, co posiadamy, a co niekoniecznie potrafimy zawsze dobrze, jak należy, wykorzystać.

Ja, jako ksiądz mogę ci dać w sumie niewiele – po ludzku wartościując – modlitwę, Ofiarę Mszy Świętej, oraz rozgłos n/t Twojej sytuacji i decyzji, jaką rozważasz, pozbawienie siebie życia, które Ty uważasz za nieudane, bezsensowne, będące ciągiem bólu, cierpienia i bycia strzępkiem nerwów, pośród samotności.

Tyle ode mnie. Wierzę, że Bóg, w którego wierzę wie znacznie lepiej jak Ci pomóc. I ufam, że także mnie natchnie, jak bardziej bym mógł być dla Ciebie.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Dzieje, Formacja Sumienia, Rebelya, Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do List do samobójcy in spe

  1. Robert S pisze:

    Samobojstwo nie jest rozwiazaniem zadnego problemu a powoduje problem po smierci . Utrudnia pojscie do nieba . Na samobojstwie nie zyskuje sie ulgi a tylko dodatkowe cierpienia na tamtym swiecie DUZO STRASZNIEJSZE . Zatem jest przeciwskuteczne . POWODUJE CIERPIENIE!

Zostaw komentarz