W ostatnim dniu października tego roku został skazany (nieprawomocnym wyrokiem, póki co), człowiek, którego Polska zna pod pseudonimem „Kulawy”. Czytam sobie właśnie jakiś felieton, w którym autor dość szczegółowo opisuje przebieg tego ostatniego 334 dnia procesu. Tekst jak tekst, ot – relacja prasowa. Zaglądam jednak do komentarzy, przypominam też sobie wypowiedzi radiowe – m.in. małżonek ofiar, które niestety ale w całej sprawie się pojawiły, dodając jej charakteru bezsprzecznie zbrodniczego.
Nie chce mi się przedstawiać, czego dopuścił się „Kulawy”. Średni kryminał kinowy tego typu wydarzenia bierze sobie za kanwę. Tyle.
Niniejszą notkę zamieszczam tylko w jednym celu; jedno tylko chcę powiedzieć, przekazać. Adresuję ten wpis przede wszystkim do komentujących ten i podobne wyroki, oraz do współmałżonek ofiar: skończcie z tą waszą obłudą. Nie róbcie z siebie większych analfabetów moralnych niż jesteście. Dziecko z przedszkola, no takie bliżej jego końca – wie, że jak w kupę wdepnie, to będzie się kleiło i śmierdziało. Uśmierceni (bardzo bestialsko) „biznesmeni” to takie same indywidua jak ich kat – nic lepsze od niego. Bo znowuż – to samo dziecko z przedszkola wie, kim jest „Kulawy”, czym się zajmuje i w jakich relacjach pozostaje do ludzi. Jak ktoś ma jakieś wątpliwości, to niech zasięgnie języka w Kisielicach i dowie się, co działo się w tamtejszej dyskotece. Ja się pytam: gdzie byli wówczas rodzice osób bawiących się ze zbrodniarzem? Ba! Czego tym młodym ludziom musiało niedostawać, że składali mu homagium? A wy, żony? Czegoście szukały u tych swoich zbirów? Ha? Chyba dokładnie tego, czego wasi panowie nie posiadali, a zastępowali to traktowaniem was jak wiecie kogo, nie?
Hipokryci! Stworzyliście potwora, więc teraz co? Szewczyk Dratewka by się przydał? Nie potraficie nic innego, jak tylko pałać zemstą? Pięknie! To pamiętajcie o jednym: Broń was Panie Boże Komunię Świętą przyjmować, czy robić teatrzyk podczas wieczerzy wigilijnej!
„Kulawego” nazwać grzesznikiem to za mało. On jest zdemoralizowanym grzesznikiem, podle knującym – jak Amnon wobec Tamar. Ale sam taki się nie stał. Ktoś mu do tego dopomógł. Tak, tak! Wy, kochani rodzice oraz żony zbirów. Ratujcie teraz swoje skóry, a w nich – wasze dusze. Bo jesteście na prostej do tego, by podzielić los mitycznego potwora, jakiego żeście stworzyli. A ja wam na ten trud błogosławię i jeśli potrzebujecie – pomogę tyle tylko ile będę mógł – o ile wy tego będziecie chcieli!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.