Wniebowstąpienie jak w TefałeNie

Wniebowstąpienie Pańskie. To wielka tajemnica, której może oczy wyobraźni potrafią sobie wizualizować, ale rozum zdaje się odmawiać posłuszeństwa. Wiemy, jak trudne jest oderwanie się od ziemi dla człowieka, który ma do dyspozycji nawet najbardziej zaawansowaną technikę. Era lotów kosmicznych pokazuje nam dobitnie, iż przenieść nawet średniej wagi ciężar w przestrzeń kosmiczną to wydatek rzędu milionów dolarów.

A tymczasem, czytamy dziś:

(…) uniósł się [Jezus Chrystus] w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba.

            Po prostu: Pan wstąpił do nieba! Żadna ludzka mądrość nie potrafi tego ogarnąć, zbadać, potwierdzić. Starsi pamiętają zjadliwe komentarze radzieckich „uczonych” i innych socrealistów, kiedy to Gagarin powrócił z orbity okołoziemskiej i rzekł był, że nie widział ani Jezusa, ani Matki Bożej, ani nikogo innego.

No cóż, każdy szuka tego, co mu najbliższe, w czym wzrastał, niekiedy do bólu. Kto oglądał jeden z ostatnich odcinków serii „1920 Wojna i miłość”, ten miał okazję usłyszeć, o co bili się bolszewicy, szerząc gwałt i pożogę w Europie, mając nawet zapędy zdobywcze skierowane aż po Japonię: żeby mieć tyle pieniędzy i jedzenia, żeby nic nie robić, nie pracować, nie martwić się; tylko mieć zapasł jadła i bogactwa. I by gnuśnieć.

 Trudno jest, powiadam, zrozumieć i uchwycić sens wniebowstąpienia, o ile nie przyjmiemy tego faktu wespół z całkowitym „wydarzeniem” Jezusa Chrystusa, Zmartwychwstałego Pana, który dziś kieruje do jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego Kościoła, słowa następujące:

Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

Słowa niniejsze, same w sobie przebogate w treść porządkują w zasadzie rozumowo to, do czego zobowiązują się wierzący w Chrystusa, chcąc zaistnieć w odpowiednim czasie wraz z Nim w niebie. Powtarzam: porządkują rozumowo!

 Ktoś powie: ale jak? Co też piszący te słowa za androny plecie?

 Już tłumaczę.

Słowa Chrystusa, te zacytowane powyżej, sprawiają to, co oznaczają. A więc skutkują tym, że jeśli w imię Chrystusa, z jego woli, wprowadzamy w świat Jego Ewangelię, to tym samym czynimy Chrystusowym to, do czego się zabieramy, w czym żyjemy, z kim rozmawiamy, przebywamy, etc. I nie ma innej opcji: zachowując to wszystko, co Chrystus nam przykazał, budujemy sobie schody do nieba.

            By jeszcze bardziej nadać rzeczy powszechne zrozumienie: Jest Chrystus jak TVN24, jak Kuźniar, czy Żakowski, tudzież inne postaci tej stacji, które „ludożerce” polskiej, doby XXI wieku budują obraz świata – zarówno fizycznego jak i duchowego. Iluż to ja już znam ludzi, co to zdania nie zaczną inaczej, jak tylko tak: „w telewizorni, w TVN24 powiedzieli, i inaczej być nie może, bo oni tam wszystko wiedzą najlepiej i inaczej być nie może”….

 Tak jak TVN24 jest sam w sobie i dla siebie, tak Chrystus Pan, który w Niebo wstąpił – przeciwnie: jest i dla TVN, i dla każdego człowieka. I tak TVN`owi jak i każdemu człekowi mówi nieustannie: pójdź za mną, aż po niebo…


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rebelya, Słowa o Słowie, Słowo i oznaczony tagami , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz