Błogosławiony Janie Pawle II, módl się za nami!

Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!”. W dzisiejszej ewangelii Jezus wypowiada to błogosławieństwo, błogosławieństwo wiary. Uderza nas ono w sposób szczególny, gdyż zgromadziliśmy się, by uczestniczyć w beatyfikacji, a jeszcze bardziej dlatego, że został ogłoszony błogosławionym Papież, następca Piotra, którego powołaniem jest umacnianie braci w wierze. Jan Paweł II jest błogosławiony ze względu na swą wiara, mocną i wielkoduszną, wiarę apostolską. Przychodzi nam też na myśl inne błogosławieństwo: „Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony, albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” (Mt 16,17). Cóż takiego objawił Ojciec niebieski Szymonowi? To, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga żywego. Na mocy tej wiary Szymon staje się Piotrem, Opoką, na której Jezus może zbudować swój Kościół. Bycie błogosławionym na wieki Jana Pawła II, które Kościół dziś z radością ogłasza, wpisane jest w te właśnie słowa Chrystusa: „Błogosławiony jesteś, Szymonie” i „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Jest to błogosławieństwo wiary, którą Jan Paweł II otrzymał w darze od Boga Ojca dla budowania Kościoła Chrystusowego. Źródło

Po 6 latach modlitwy, oczekiwania oraz koniecznych działań, Kościół Katolicki ma nowego orędownika u Boga – Błogosławionego Papieża, Jana Pawła II. Papieża, który rozpoczął swą posługę 33 lata temu od słów: Nie lękajcie się: otwórzcie drzwi Chrystusowi! Dziwi mnie, że jest jeszcze trochę osób na tym świecie, które nie potrafią – mimo deklarowanej wiary w Chrystusa, pokonać lęku ograniczeń, litery prawa, formalizmu religijnego, przedkładając to wszystko nad wolność w Chrystusie, Jedynej naszej Nadziei.

Dla usprawiedliwienia środowiska tradycjonalistów znajduję tylko jedno wytłumaczenie. Otóż, kiedy Jan Paweł II kanonizował św. Siostrę Faustynę Kowalską, wielu „faryzeuszy” i „Uczonych w Piśmie” doby XX wieku reagowało identycznie jak wspomniani tradycjonaliści. Postrzegając Sekretarkę Bożego Miłosierdzia za wariatkę, słali tym samym kalumnie pod adresem Jana Pawła II a ostatecznie to i chyba ku Trójjedynemu Bogu samemu, który władzę wiązania i rozwiązywania zostawił w Kościele Katolickim.

To boli, kiedy widząc rozłam w Polsce, na jej arenie polityczno-społecznej, widzi się także głębokie rysy popękań na organizmie wspólnoty wierzących. Przecież wszyscy, a przynajmniej ci ochrzczeni, jesteśmy jednego Ducha i jeden cel wspólnie realizować mamy: zdążać ku zbawieniu. A święci i błogosławieni, ludzie żyjący na przestrzeni 2 tysięcy lat, łączą w społeczności, która stanowią, to wszystko co wartościowe i pomocne w drodze ku świętości Boga, będącej udziałem i celem zarazem, człowieka.

Na koniec jeszcze jeden fragment homilii Benedykta XVI, skierowany do wiernych po polsku:

Swoim świadectwem wiary, miłości i odwagi apostolskiej, pełnym ludzkiej wrażliwości, ten znakomity Syn Narodu polskiego, pomógł chrześcijanom na całym świecie, by nie lękali się być chrześcijanami, należeć do Kościoła, głosić Ewangelię. Jednym słowem: pomógł nam nie lękać się prawdy, gdyż prawda jest gwarancją wolności.

Oto zadanie do kontynuacji, dla nas, Polaków, katolików doby XXI wieku. Niech błogosławiony nasz Wielki Rodak, papież Jan Paweł II nam w tym błogosławi!


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieje, Rebelya, Variae i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Błogosławiony Janie Pawle II, módl się za nami!

  1. Krzysztof pisze:

    „Po 6 latach modlitwy, oczekiwania oraz koniecznych działań, Kościół Katolicki ma nowego orędownika u Boga… ” Proszę Księdza wygląda zatem na to, że nie byłby orędownikiem gdyby nie decyzja Benedykta XVI poparta długim i kosztownym zbieraniem dokumentów…”ku Trójjedynemu Bogu samemu, który władzę wiązania i rozwiązywania zostawił w Kościele Katolickim.” – to delikatna sprawa ale śledząc historię Kościoła Katolickiego i jego politycznych protektorów no powiedzmy od Konstantyna trudno powiedzieć, że Wszechmogący coś tu zostawił…Była to raczej czysta polityka i kalkulacja. Brak jest w Biblii wzmianki o prymacie Kościoła Katolickiego. Wszystko w tym temacie stworzyli ludzie, stając się w końcu niewolnikami systemu. Pewnym absurdem jest że w pewnym momencie historii Biblia znalazła się na indeksie ksiąg zakazanych, zapewne dlatego, ze prawdy tam zawarte zaczęły się rozmijać z oficjalną nauką Kościoła Katolickiego.
    „Papież, następca Piotra…” – proszę księdza Papież jest głównie politykiem… i zawsze tak było. Przez te 2 tys. lat było różnie z tymi politykami , o niektórych nawet wstyd wspominać…To, że Bazylikę Świętego Piotra wybudowano ( zresztą za ogromne pieniądze m.in ze sprzedaży odpustów) prawdopodobnie na jego grobie do niczego nie upoważnia- to jest ogromne nadużycie i manipulacja. Kościół to nie splendor, złote monstrancje, drogocenne stroje, kościoło-pałace, wpływy polityczne…to nie ma nic wspólnego z prawdziwym Kościołem WSZECHMOGĄCEGO BOGA. Nie o takim Kościele nauczał JEZUS….Kiedy miałem 16 lat mój katecheta zresztą Marianin mawiał cytując swoją mamę ” tyle będzie zbawionych księży ile jest białych kruków” Wtedy tego nie rozumiałem i traktowałem jak jakiś żart, dzisiaj myślę, że coś w tym jest. Warto by było popatrzyć na Chrześcijaństwo przez pryzmat nauk Jezusa a nie przez pryzmat prawa kanonicznego, dogmatów i kolejnych katechizmów….
    Serdecznie Pozdrawiam

  2. Syllabus pisze:

    Jesteś kompletnym modernistycznym kretynem.
    Ciekaw jestem, czy podobnie jak twój idol, całujesz Koran.

  3. Ks. Marek pisze:

    KrzysztofPewnym absurdem jest że w pewnym momencie historii Biblia znalazła się na indeksie ksiąg zakazanych, zapewne dlatego, ze prawdy tam zawarte zaczęły się rozmijać z oficjalną nauką Kościoła Katolickiego.

    „zapewne dlatego” – sformułowanie symptomatyczne dla czytelników historii Kościoła wg U. Rhanke-Heinemann i Dreschnerra. A co szkodziło zajrzeć do Biblioteki Narodowej, czy jakiej bądź? Wtedy by się okazało, że faktycznie, był czas, kiedy Biblia była „na cenzurowanym”, albowiem po wynalezieniu druku różni „spece” się znaleźli, co uprawiali radosną twórczość, a nie systematyczną biblistykę, dokonując tłumaczeń wielce swobodnych, a nawet zupełnie inne teksty dając, nie mające nic wspólnego z oryginałem.
    Papież-polityk? Owszem, zgoda. Odwołując się do definicji polityki wg Webera – jest polityka jakimś sposobem wywierania nacisku, przy pomocy odpowiednich argumentów. Nic nowego – sam Chrystus to czynił, choć nie tylko On. Albo jeszcze inaczej: Wg profesora Kazimierza Opałka: polityka to działalność wytyczona przez ośrodek decyzji sformalizowanej grupy społecznej (organizacji), zmierzająca do realizacji ustalonych celów za pomocą określonych środków. Polityką papieża jest działalność mająca posadowienie w Biblii, w Ewangelii zwłaszcza, głoszonej w Kościele Katolickim, zmierzająca do podejmowania spojrzenia na świat oczyma zaopatrzonymi w „okulary” pozwalające na ten świat patrzeć z perspektywy bliższej Bogu, niż człowieka.
    Co do katechety – czyżby to był ks. Boniecki, Adam zresztą? Zadał kłam sobie i temu, w co wierzy. Bo każdy inny kapłan – choć nie tylko, widząc, ile mu brak do ideału, mając świadomość swoich upadków i wad – ma mimo wszystko, ciągle i na nowo – nadzieję, że jednak znajdzie się „w polu rażenia” miłosierdzia Bożego, Miłości Boga, który pragnie życiem obdarzać, a nie odzierać ze skóry.
    @Syllabus cokolwiek znaczą twoje słowa – u mnie popadało troszkę, ale już zaczyna się pogodna noc.

Zostaw komentarz