Otrzymałem wczoraj mejla. Jego treść mnie zamurowała. Jako, iż nigdzie na wspominanym w mejlu forum nie znalazłem żadnego słowa wyjaśnienia Administracji, postanowiłem list opublikować na blogu, jako miejscu neutralnym. A, że wiem, iż blog czyta pewna grupa forumowiczów, toteż jest to okazja, by poznali relację jednej ze stron konfliktu.
Autor mejla i zarazem beneficjent forumowego Bana znany jest innym forumowiczom od dość długiego czasu. Myślę, iż nietrudno sobie wyobrazić, że to dość, by rozeznać, iż nie jest blagierem. I jeśli się czegoś „uczepi” to nie banału, lecz konkretu. Nie rozumiem zatem, skąd taka reakcja administratorów/moderatorów forum? Czemu zwlekali tak długo ze zbanowaniem innego użytkownika, który często, nie wiedzieć czemu, posługiwał się folwarcznym językiem?
To tyle z mej strony. Oddaję głos Phantomowi.
Dostałem bana na miesiąc za nachalne i upierdliwie domaganie sie przyklejenia wątku Magdusi o zabójstwie ks. Marka Rybińskiego w Tunisie. Nie wiem czy widziałes te moją „krucjatę” na Rebelyi…
Ks. Marek [Rybicki] to był mój przyjaciel i był tu u mnie zeszłego lata pod namiotem ze swoim rodzeństwem. A chciałem tylko żeby do dnia pogrzebu wątek przykleić… Zamiast tego przykleili wątek o „dupie Maryni”, no to sie wściekłem i napisałem że to nie jest prywatne forum smarkatego poliaktywu żeby pieprzyć od rzeczy. No – i za 3 minuty miałem bana.
Bardzo się do Rebelyi zraziłem skutkiem tego. Boli mnie to do dziś, choć ten miesiąc chyba za 2 dni minie… Nie wiem czy wrócę… Pamięć męczennika została wzgardzona – o mnie tam mniejsza.
To tragiczne wydarzenie było na pierwszym miejscu w wiadomościach na wsjech programach TV i radiowych, a Rebelya nie uznała za stosowne w żaden sposób wyróżnić tego spośród zalewu wątków o niczym…
Co najgorsze – ja wcale nie jestem zły. Czuję tylko gorycz… Jestem furiatem, złoszczę się nagle, mocno, ale krótko, a później jest OK. Ale teraz zostałem głęboko zraniony i czuję ból przez cały czas….
To jest tak głębokie, że nawet jak o tym piszę, to gęba mi sie krzywi. Nie panuję nad tym grymasem…
To jest moja społeczność, jestem na FF i R od 8 lat, ale już nie ufam. Może wrócę, może nie, nie wiem… Zrobili bardzo niedobra rzecz…
Ja co dzień widzę z okna miejsce gdzie z ks. Markiem piekliśmy kiełbaski na ognisku…
Trzeba mi było wziąć największą siekierę i nogi mu połamać w kolanach. Nie pojechał by do Tunezji i by żył… Masę mam wyrzutów, wspomnień, zaniedbań, a kretyni mnie wywalili żebym nie mógł sie tym podzielić. Tego sie nie zapomina Marku… Teraz tego ciernia nikt poza Bogiem nie wyjmie…(…) Czy ja jestem winien? Zostałem do tego grzechu przywiedziony. Nie chcę takich uczuć, ale one są – co poradzę?
(…) pamiętam w dniu wyjazdu stąd, znalazł mie w piwnicy – warsztacie i dał mi taką tabliczkę „Stop, tu rządzi Rafał” w kształcie znaku STOP – kupili mi w prezencie w Ustce – i puszkę mielonki… Stwierdził, że ja pewnie czegoś takiego nie jadam, ale czy chcę tę puszkę bo oni nie będą tego wieźli z powrotem… Pewnie że ja tak jadam. Dawno przestałem wybrzydzać.
A brat Marka, „przyszywany”, bo tam zdaje się 7 dzieci ale adoptowane wszystkie, dał mi rysunek grzyba… „Zrobiłem dla pana rysunek” powiedział… Nie dałem – chyba- po sobie poznać, ale mnie to wzruszyło… Jakbym coś przeczuł, napisałem na odwrocie „Damian” i datę… Pomyślałem, że za parę lat jak znowu przyjadą to mu pokażę że nadal mam…
A tu jakiś dureń który przepił pieniądze na deski zabił księdza, który zażądał zwrotu kasy.
Marek! Jasny gewint! Gdyby ksiądz albo nawet ten murzyn do mnie napisali, to ja bym tę kasę miał w ciągu kilku godzin! Jak mnie to przybija, że za kilkadziesiąt dolców człowiek stracił życie! To jest dla mnie straszne i niepojęte…
Zamordowany ks. Marek niespełna rok temu z wizytą u Phantoma
śp. ks. Marek wraz z rodziną.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
ks Marek to na prawdę wielki człowiek. mimo, że nie znałam go osobiście, jest dla mnie wzorem prawdziwie DOBREGO człowieka.
do wszystkich, którzy znali ks Marka: SZCZĘŚCIARZE Z WAS!!!