Baal Holocaustu w służbie Związku Socjalistycznych Republik Europejskich

Była olimpiada w Moskwie. Był mundial w Argentynie rządzonej przez krwawą juntę .Była też olimpiada w Meksyku rządzonym przez masoński reżim (krótko przed olimpiadą były zamieszki, w których zginęło kilkudziesięciu studentów). Była również olimpiada w komunistycznych Chinach. Za 7 lat będzie mundial w Rosji. A mnie uczyli, że jak ktoś rękę drzwiami przytrzaskuje, to się kogoś takiego, delikatnie mówiąc – obchodzi szerokim łukiem. Czyni się coś na kształt decyzji Związku Socjalistycznych Republik Europejskich w/s Łukaszenki i jego zauszników. Daje się Bana złoczyńcom. Ja od dziś daję bana wydawnictwu „Znak”.

Okazuje się jednak, że brak Polakom, moim rodakom jakby nie patrzeć, cywilnej odwagi, by strząsnąć proch z sandałów przed tymi, co tworzą zamęt, nakręcają spiralę nienawiści, dzielą naród. Mało kto, a już na pewno nie na szeroką skalę, potrafi przyjąć postawę Jana Chrzciciela, by głośno zawołać niekiedy: „nie wolno ci tego czynić!”. Tumiwisizm stosowany w tej materii widać nader ostro, kiedy Rosjanie znieważają Polaków farsą śledztwa smoleńskiego, czyniąc z polskich oficerów gamoni i pijaków. Czego się jednak spodziewać innego, w tak wielkiej i ważnej sprawie, kiedy inne, pomniejsze ale niebanalne, wyglądają identycznie?

Niedawno temu „Znak” wydał książkę Grossa. W książce tej ów pseudohistoryk pluje po raz kolejny na Polaków, którzy to, według niego, Polacy, zupełnie naturalnie (?) żerowali na tragedii Żydów, którzy mordowani byli przez hitlerowców. Najlepsze jest tłumaczenie wydawnictwa, czemu to uczyniło:

Uważam, że ta książka w tendencyjny sposób ukazuje wojenną rzeczywistość i stosunki polsko-żydowskie. Jednak odpowiedzią na nią nie powinno być kneblowanie jej autora, lecz wydanie innej książki, która zrównoważy przekaz „Złotych żniw” (D. Skóra)

Czego to się nie robi dla kasy. Zwłaszcza, jeśli ona zasila skarbce tych, co stworzyli Przedsiębiorstwo Holocaust. Nieważne, że tendencyjnie, nieważne, że obraźliwie i nienawistnie – ważne, że będą z tego wpływy. I co najciekawsze, sami goje będą kupować ten zapis bzdur, ponieważ obrzezańcy mają to głęboko w tyle. Historia dla nich jest taka, jaką im każą postrzegać Rotszyldzi i Wiesenthale XXI wieku. Żydzi to naprawdę biedny naród, tak biedny, że aż głupi. Żaden z nich złamanego feniga nie otrzymał z reparacji wojennych, wielu z nich dalej śmierdzi czosnkiem i zabiega o w miarę ludzką egzystencję. Ale w imię Baala Holocaustu to wszystko mało istotne. Liczy się tylko kasa. A że nie ma ona nic wspólnego z Jahwe – Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba to już jest szczegół.

Wiarołomni, perfidni Żydzi – weźcie wy sobie do ręki Apokalipsę i poczytajcie, co was czeka…

Poniżej próbka tego, z czym chyba Gross ani żaden inny celebryta obrzezaniec jeszcze się nie zmierzył

My, bundowcy, byliśmy jedyną organizacją polityczną mającą pieniądze. Arbeter Ring, nowojorska organizacja robotnicza, do której należał szef amerykańskich związków zawodowych Dubiński, a także towarzysze Pat i Held, od samego początku przysyłała nam pieniądze. Natomiast syjoniści nie mieli ani grosza. Ich towarzysze z Palestyny porzucili ich.

Żeby wystarać się o broń, urządzaliśmy „eksy”, czyli ekspropriacje. Chodziło się do bogatych Żydów, do przemytników czy też żydowskich policjantów, terroryzowało ich i zabierało forsę. Kasę Judenratu ograbiliśmy na setki tysięcy złotych, obrabowaliśmy też przedsiębiorstwo aprowizacyjne. Posunęliśmy się nawet do porwania. Lichtenbaum, przewodniczący Judenratu po Czerniakowie, odmówił nam pieniędzy. Uwięziliśmy więc jego syna. Trzymaliśmy go przez dwanaście godzin. Do Lichtenbauma napisaliśmy, ze trzymamy chłopca z nogami zanurzonymi w cebrzyku z lodowatą wodą, tak, ze na pewno nabawi się choroby. Przyszli z pieniędzmi. Innym razem żydowski policjant, zresztą skurwysyn, nie chciał dać nam pieniędzy. Musieliśmy pokazać, że jesteśmy twardzi. Przyszliśmy do niego około czwartej, gdy termin ultimatum już upływał. „Nie chcesz dać?” – spytaliśmy i zastrzeliliśmy go. Po tym zdarzeniu wszyscy płacili. W sumie pieniędzy nam nie brakowało. To my byliśmy prawdziwą władzą w getcie. To my decydowaliśmy, jak mają żyć ludzie, którzy pozostali w getcie. Nazywali nas „partią”. Gdy partia coś kazała, było to wykonywane.

Źródło: Forum Żydów Polskich


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieje i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz