Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: ”Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak się w duszy modlił: »Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam«. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: »Boże, miej litość dla mnie, grzesznika«.Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”.
Niedaleko Poznania (20 km) – przy trasie z Poznania do Katowic – leży miasteczko Kórnik. Jest ono znane przede wszystkim z zamku z obrazem Białej Damy. Legenda głosi, że każdej nocy Biała Dama schodzi z obrazu i przechadza się, po zamku i zamkowym parku. Ale to tylko legenda. Bardziej interesujące są przedmioty, jakie stanowią wystrój zamku.
W jednej z komnat kórnickiego zamku stoi dziwna kanapa. Dziwna dlatego, że jej oparcie jest w samym środku kanapy – tak jakbyśmy postawili w kole kilka krzeseł oparciami do środka. Siedzący na tej kanapie nie mogą patrzeć na siebie, bo siedzą do siebie plecami. Na niej siadali myśliwi, gdy wracali z polowania i opowiadali o swoich łowieckich przygodach. W ich opowiadaniach zawsze było wiele spraw zmyślonych i wyolbrzymionych. Siedząc na takiej kanapie myśliwi nie musieli patrzeć sobie w oczy. Jeden przez drugiego przechwalali się.
Świątynie katolickie rozpoznajemy bardzo szybko po tabernakulum, w którym przechowywany jest Jezus Chrystus obecny w Najświętszym Sakramencie. Tabernakulum (co znaczy „namiot”) jest miejscem centralnym w kościele, zawsze wyeksponowanym. Za każdym razem, kiedy przekraczamy próg naszych kościołów oddajemy cześć i chwałę Bogu w Trójcy Jedynemu, klękając i czyniąc znak krzyża świętego. Kiedy zaś uczestniczymy w nabożeństwie lub we Mszy Świętej, to zawsze w centrum naszej uwagi znajduje się ołtarz, przy którym sprawuje Ofiarę Eucharystyczną kapłan. Nie sposób zatem nie patrzeć wprost na Boski Majestat, będąc w Domu Bożym. Nawet jeśli skrywamy nasze oblicza, trwamy w głębokim ukłonie przed Najświętszym, to i tak świadomość, że On na nas spogląda, ciągle w nas jest obecna.
Niewiele wiemy o miejscach, w jakich stali w świątyni faryzeusz oraz celnik. Świątynia Jerozolimska różniła się zdecydowanie od tych miejsc sakralnych, jakie znamy dziś. Z przedsionka przechodziło się do „Miejsca świętego hekal” czyli głównego pomieszczenia świątyni, będącego prostokątną izbą oświetloną przez okna pod dachem; dalej było „Miejsce Święte Świętych debir” w formie sześcianu bez okien, w którym znajdowała się Arka Przymierza (http://fzp.net.pl/historia9.html). Trudno określić, jakie miejsce ludzie wspomniani przez Chrystusa zajmowali. Jednak znacznie więcej wiemy, jakie postawy przyjęli. Faryzeusz stał z dumą i chwalił się przed Bogiem, jaki to on sprawiedliwy formalista. Celnik zaś, jak ewangelista notuje: oczu nie śmiał wznieść ku niebu – a więc tam, gdzie mieszka Bóg. Obaj jednak wiedzieli, po co przyszli do świątyni. Pierwszy się chwalić i Pana Boga „adorować” bałwochwalczo, jak trener Jarząbek z „Misia”, drugi natomiast zdobył się na odwagę, by usłyszeć prawdę o samym sobie. Co więcej, sam tę prawdę wygłosił.
Faryzeusz potrzebował Boga, by być odznaczonym za swój egoizm, celnik zaś poczuł się potrzebny Panu Bogu, nie oczekując w zamian niemal zupełnie nic – albo raczej tego, co najważniejsze: by Bóg się nad nim ulitował i by zachował go w swej miłości. Celnik ów, spełniając obowiązki uchodzące za podłe, zabiegał o to, by się nie utopić w podłości, do jakiej zdolni są ludzie. Faryzeusz zaś podłością nie gardził, bo nawet we miejscu świętym na podłość się odważył.
Przychodząc do świątyni spotykamy się najpierw z Tym, który nas do niej zaprasza, z Bogiem. To do Niego i dla Niego przychodzimy, by się nie tylko modlić, ale by też, tak jak celnik, poznawać prawdę o nas samych: w Słowie Bożym, w homilii, karmiąc się Ciałem Chrystusa. Poznawszy zaś, kim jesteśmy i do czego zostaliśmy wezwani, nie będzie w nas miejsca na postawy a la trener Jarząbek. Ty nie masz Bogu mówić, jaki jesteś, lecz masz Mu powiedzieć o tym, co chcesz zrobić, żeby być lepszym, bardziej świętym, bardziej dla Boga.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
„(…)Myślę, że w każdym z nas jest nieco faryzeusza i nieco celnika. Pewnie istotne są proporcje. Ja w każdym razie staram się pilnować skali obiektywnej. Pamiętając o tym, że gdy stanę przed Stwórcą – nie będzie ważne ilu innych ludzi jest gorszych ode mnie (w stylu: ja wprawdzie kradłam, ale tamci zabijali), ale to – jak ja wypełniałam Boże przykazania. Spójrzmy na siebie samych właśnie w oderwaniu od wszystkich innych. I pomódlmy się „Boże, bądź miłościw duszy mojej” .
I nie szukajmy własnej doskonałości – po prostu dążmy do niej . (…)’
Dokładnie o to chodzi:
Ty zmień nazwę bloga na” Blog niewolnika”
Sykuta się sączy…, ops! Cykuta…
Niestety, dopadł i nie wytrzymał:)
[21-10, 16-15] Rhemek o zesz… ale nawiedzony
[21-10, 15-55] Jędrek Link znajdziesz w podpisie do jakiejś wypowiedzi, albo w profilu usera…
[21-10, 15-47] Rhemek tego blogu?
[21-10, 15-47] Rhemek a jaki adres?
[21-10, 15-45] Jędrek Mógłbyś czasem zajrzeć na jego blog i przeczytać coś głębszego, choć niekoniecznie musi Ci się to spodobać. Szkoda, że komentatorów niewielu, wciąż jakby ten sam i brak polemiki. Wszystko brzmi unisono…
[21-10, 15-37] Jędrek Straciłeś niestety swojego głównego oponenta… Mam podstawy, by przypuszczać, że czytuje Forum i przegląda czaty, ale po tym jak ostatnio jego wypowiedź zaszufladkowano w spamie, stracił jakby ochotę do wypowiedzi…
[21-10, 12-35] Rhemek Przywyklem Jedrku, ze pewne osoby ciagle mnie stad wyrzucaja …
ps
Prosze mu wybaczyć, bo nie wie co czyni:)
Stary komuch go podpuścił:)
Nie wie co czyni? Doprawdy? W sumie, to niech tak to zostanie. Jeden i drugi podpadają pod Jarząbka, stąd reakcja…, tak przypuszczam.
Stary Jarząbek indoktrynuje, a właściwie sączy sykutę, więc młody, do cna zdeprawowany w „czworokątach” itp, atakuje:(
Na miejscu Księdza, biorąc pod uwagę nick tego(moderacja własna) poprosiłbym o ochronę BOR-u:)
Nigdy nie wiadomo. co kretynowi może walnąć do resztek mózgu:)
Pozdrawiam
Proszę również pamiętać, że to dwóch konfabulantow:
-„…w 89 byłem w ambasadzie w Paryżu”- tako rzecze stary:)
-„moja2,5 metrowa antena powieszona na drzewie”- tako prawi młody
Czytam te ichnie dyrdymały i nie wiem czy śmiać się czy płakać:)
lecz masz Mu powiedzieć o tym, co chcesz zrobić, żeby być lepszym, bardziej świętym, bardziej dla Boga.
A może nie mówić, co się chce robić, tylko to robić?
I może nie dla Boga ale dla innych ludzi?
„I może nie dla Boga ale dla innych ludzi?”
Im wiecej dla ludzi, tym wiecej dla Boga:)
ps
Jeżeli można, to kim sa Ci „INNI” ludzie?:)