Co ma wspólnego przeszczep wątroby z pilotem TV?

Życie każdego człowieka jest tak ważnym dobrem, że nie podlega dyskusji kwestia czy warto je ratować, czy też nie. Niezależnie, czy to dziecko, czy dorosły. Serce rośnie, kiedy słyszę o sukcesach polskich czy światowych transplantologów. To niesamowite, że ingerowanie w konstytucję fizyczną człowieka, ingerowanie tak głębokie, że aż niewiarygodne niemal. Jednak jest w tym wszystkim pewne „ale”.

Na początek zwraca mą uwagę sprawa chłopca, który prawdopodobnie zatruł się muchomorem sromotnikowym. Od 3 dni sprawa ta nie opuszcza przekazów nadawanych przez TVN. Widzę w TV rodziców Tomka – widać od razu, iż są to ludzie nie majętni. Nie dysponują wielkimi sumami pieniężnymi. A ciekawe, że co jakiś czas każdy chyba z nas spotyka się ze zbiórkami pieniężnymi właśnie na przeszczepy: nerek, szpiku, wątroby. Co jeszcze ciekawsze – bardzo często operacje te mają być dokonywane za granicami Polski. A tu proszę – nikt o pieniądze nie woła, nikt nie szuka sponsorów, kliniki na zachodzie. Czyżby nagle jakiś postęp się dokonał w naszej Ojczyźnie?

Oczywiście, że nie. To było pytanie retoryczne.

Ostatnio wokół transplantacji było głośno, kiedy został aresztowany warszawski transplantolog, wobec którego istniały poszlaki wskazujące na łamanie prawa. W proteście, jego koledzy po fachu solidarnie podjęli strajk i zawiesili operacje ratujące ludziom życie. Po raz kolejny mieliśmy wówczas do czynienia z terroryzmem w biały dzień. Obywatele stali się zakładnikami lekarza G.

Dziś, kiedy TVN nagłaśnia sprawę Tomka, mamy do czynienia niewątpliwie z przygotowaniem terenu w przestrzeni publicznej, pod debatę nad kwestiami przeszczepów. Debatę, którą przewiduję jako mono-głos, który nagle, niczym grom z jasnego nieba, zostanie przybity laską marszałkowską i podpisem prezydenta. Ktoś zapyta – no ale co w tym niepokojącego? Odpowiem krótko: wszystko. Począwszy od kwestii związanych z dawcą, poprzez przymiarkę do komercjalizacji ZOZów, skończywszy na bajońskich sumach za wykonanie zabiegu. Nie wspominając o niekontrolowanych procederze handlu organami, z którego zyski raczej mało lub wprost całkowicie nie przyczynią się do usprawnienia misji ratowania zdrowia i życia człowieka.

Pięć lat temu kpiono, że mamy prezydenta sterowanego radiem; prezydenta, który ma swoją kopię zapasową. Ci, którzy zachowali zdrowy rozsądek, będąc patriotami oraz ludźmi Ewangelii dawali wyraźne oznaki nietolerancji takiego kpiarskiego tonu.

Dziś, kiedy obserwujemy skuteczną akcję manipulowania człowiekiem i jego emocjami, kiedy mamy okazję obserwować, iż prezydent Komorowski chce rozmawiać z Narodem poprzez Gazetę Wyborczą oraz TVN, aż ciśnie się na myśl i usta by wyrazić takie oto zdanie: Prezydent Komorowski rządzi Polską poprzez pilota ITI oraz korzysta z usług zdrajcy – pastucha Szechtera. Ciekawe, kto w rankingu kąśliwych komentarzy wygląda gorzej? Śp Lech Kaczyński służył narodowi, co wyraża wiele jego inicjatyw. Komorowski narodem gardzi. Oby nim kiedyś ten naród nie wzgardził…


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Fronda, Rebelya, Variae i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Co ma wspólnego przeszczep wątroby z pilotem TV?

  1. czasdlamamy pisze:

    Jesteśmy sterowani przez telewizję. Ludzie naiwnie przyjmują za prawdę to co słyszą i oglądają w telewizji. A wszystko jest po coś i czemuś lub komuś ma służyć. Dlatego rzadko wierzę w to co widzę i słyszę w telewizji. Niestety Kościół (mam na myśli hierarchię, decyzyjność) trochę się plącze w tym sztucznym nurcie fałszowania świata bo nie daje zdecydowanej odpowiedzi. Czy Kościół stać tylko na telewizję Trwam? Czy wartościowe poglądy i spojrzenie na rzeczywistość można tylko usłyszeć w małych grupkach Oazowych, czasopismach, osobistych rozmowach z kapłanami? Dobrze, że oni są ale czy chrześcijanie schodzą do katakumb?

  2. Blog Wolnego Człowieka pisze:

    Nie ma jakiegoś zdecydowanego określenia się przez hierarchię Kościoła, że TV Trwam to telewizja katolicka, którą warto promować. Raczej są to głosy mniejszościowe. Sami księża, o czym po prostu wiem, rzadko kiedy poświęcają czas na media redemptorystów. Ile razy jest tak, że jestem u któregoś z kolegów, a tam nadaje TVN24. Żałość bierze… a jeszcze jak się dyskusja wywiąże, to już w ogóle, piekło…
    Wg mnie Kościół hierarchiczny ma moc powołać do istnienia takie media, które praktycznie wypleniłyby totalnie zwłaszcza kanały oraz prasę o linii informacyjnej. Ale widać, to chyba nie priorytet na dziś. Wspomniano powyżej:

    Czy wartościowe poglądy i spojrzenie na rzeczywistość można tylko usłyszeć w małych grupkach Oazowych, czasopismach, osobistych rozmowach z kapłanami?

    Myślę że tak. Że to jest właśnie to, czego dziś potrzeba w Polskim kościele: antyatomizacji. Ludzie mają się czuć w wspólnocie parafialnej, w świątyni, w domu parafialnym jak u siebie. Parafia in extenso jest, czy powinna być azylem wszystkich parafian. Stąd warto właśnie prowadzić rozmaite katolickie ruchy i stowarzyszenia, prasę parafialną, etc.
    Familijnością, że się tak wyrażę, biją nas na łeb, na szyję wspólnoty protestanckie, czy jehowici. Oni wszyscy się znają, wiedzą o sobie wzajemnie wiele, spotykają się z sobą także poza więzami parafialnymi. A u nas, katolików, zasłaniamy się dużymi parafiami, liczącymi po kilka tysięcy dusz. To jest na pewno wyzwanie – zapoznać się ze wszystkimi i wielu z nich z ich współparafianami. Sposobów jest nie mało.

Zostaw komentarz