To co dał nam świat niespodzianie zabrał los
dobre chwile skradł niosąc w zamian bagaż
zwykłych trosk
To co dał nam świat to odeszło z biegiem lat
cóż wart jest dziś niewczesny żal
że los wziął to co dał.
Znana piosenka K. Krawczyka może i romantycznie oraz poetycko wyraża to, co może zachodzić w relacjach pomiędzy ludźmi, zwłaszcza, kiedy ogarnięci są ogniem wzajemnej fascynacji sobą, gdy kształtuje się między nimi więź miłości zmysłowej, intymnej. Nie ma w niej jednak nadziei dla tego, kto być może nigdy w życiu nie miał dane, by przeżyć zakochanie. A cóż warte jest życie bez nadziei? Vanitas vanitatis et omnes vanitas…
- „Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami – wszystko marność”
- „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu.”
- „Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia.”
Trzy myśli, każda inna. Gdy patrzeć na nie osobno, to można by powiedzieć, iż nie nastraja optymizmem, a nawet więcej – wprowadza w zakłopotanie, czyni życie człowieka na pewien sposób ograniczone, uzależnione od rozmaitych uwarunkowań. Kohelet szerzy defetyzm, Paweł Apostoł afirmuje mistycyzm, a Chrystus, co On robi? Upomina i przestrzega, albo wręcz instruuje o kindersztubie. Mógłby kto powiedzieć, że ma tego dziś po dziurki w nosie, że słyszy tego typu „kawałki” na co dzień i już mu się one przejadły i znudziły. Czy aby jednak faktycznie? Czy tylko do płaszczyzny powszedniości zostało nam się dziś odwoływać? Myślę, że tak. Tak, jeśli zostaniemy jedynie na gruncie biernego użytkowania życia, do której to bierności, mimo wszystko, zachęca nas świat i tak zwany jego „duch”. A co to takiego, to nie żadna nowość. Właśnie „defetysta” Kohelet nam o tym przypomina: wykorzystywanie wzajemne bliźnich, trud podejmowany pozornie bez sensu i inne „nonszalancje” zorientowane na życie według ciała. To wszystko już było, jest i będzie aż do dnia, kiedy Moce, Zwierzchności, Trony i Panowania oznajmią uniwersum: Koniec! Wówczas faktycznie życie jest nudne, nie warte robienia czegokolwiek ponad materię, wychodzenia poza żołądek i luksusy.
Co innego jednak, jeśli chociaż na moment zechce się spojrzeć poza ową swoistą „przyrodzoność”, o której raczył wspomnieć Apostoł Narodów. Jeśli bowiem wziąć sobie do serca jego przekaz wraz z jego historią nawrócenia i życia apostolskiego, to faktycznie – nie ma większej radości, zadowolenia z życia i poczucia bycia spełnionym, jak właśnie cud mistycznego doświadczania obecności Boga w swoim życiu. Doświadczania nieograniczonego do bierności przychodzenia do teatru Kościoła, by obejrzeć spektakl jednego aktora. Doświadczenia niezawężonego do pojęć typowo konsumenckich: załatwienie chrztu dziecka, otrzymania absolucji, czy Komunii Świętej.
Mistyczne przeżycie spotkania z Bogiem Jezusa Chrystusa to wcale nie koniecznie musi być zaraz ekstaza, jaką przeżywali Św. Teresa Z Awilli, czy Św. Jan od Krzyża. Mistycyzm ów to także stan, kiedy potrafię bez oporów przyznać, że „Nie jestem godzien, by Bóg przyszedł do mnie” a Jego Słowo i skierowana ku mnie Jego łaska będąca istotą misji Kościoła uposaża mnie w dyspozycję ku temu, o czym wspomina w Ewangelii dziś Chrystus. Patrz poza czubek swego nosa. Możesz mieć pokończone fakultety, możesz być sekretarzem generalnym ONZ, czy nawet papieżem; możesz mieć majątek niczym Midas i mądrość Salomona, koneksje szersze niż Opus Dei i masoneria, Camorra i FSB z CIA razem wzięte. Miej świadomość, że choćby nie wiem, jak ci się zdawało, to wszystko i tak nie jest w stanie zapewnić ci nic więcej, niż to co daje ci świat. Tacy, którzy to wszystko mieli byli, są i będą po tobie. Ty, jeśli chcesz być oryginałem od początku do końca swego życia, wiedz, że to czym dysponujesz to tylko dzierżawa i w dodatku nie wieczysta. Poznasz znacznie więcej i zyskasz, jeśli zechcesz odkryć w sobie smak mistycyzmu. Poznasz i stracisz na wieki, jeśli będziesz obstawał przy defetyzmie.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.