Hryniewicz, teologia nadziei, czyli rebelia na całego

Nigdy nie czytałem nic z teologii ks. Hryniewicza, wiem jedynie z opinii innych, z kwerendy internetowej, że ksiądz ów prowadzi dociekania eschatologiczne ze szczególnym uwzględnieniem kwestii wiecznego potępienia. Można przyjąć, że linia naukowa tego kapłana skupia się na teologii nadziei. W świecie, w którym jest tak wiele zła, kiedy człowiek człowiekowi zadaje rozliczne cierpienia, kiedy wyraźnie dostrzec można krzywdzących i krzywdzonych, a jednocześnie miłując Boga ponad wszystko, trudno jest dokonać jednoznacznego sądu. Nie da się po ludzku mówiąc, zawyrokować, komu niebo, a komu piekło. Owszem – jest Ewangelia Jezusa Chrystusa, w której On sam powiada, że przy powtórnym Jego przyjściu dokona się sąd. Po nim zacznie się nowa rzeczywistość, doświadczana przez ludzi: wspólnota z Bogiem lub też brak owej wspólnoty z Nim. Nie znajdziemy jednak w Ewangelii ani słowa o tym, że w piekle już ktokolwiek jest, w przeciwieństwie do Nieba. Do Nieba poszedł Chrystus, co sam zapowiadał uczniom, jak również zapewniał o miejscu tam dla nich przygotowanym. Początki teologicznej refleksji nad piekłem jako stanem wiecznego potępienia to bodajże V wiek po Chrystusie. Moją uwagę zwraca taki oto fakt, że w legendzie o Reprobusie (późn. Św. Krzysztof) bohater jest na służbie szatana. Jednak, kiedy okazało się, że szatan boi się Imienia Chrystusa, wówczas Reprobus wiedziony ciekawością, zapoznał się z chrześcijaństwem, przyjął chrzest i za pokutę służby złemu, zamieszkał nad Jordanem i przenosił podróżnych. Ciekawe jest też, że taki na przykład Neron, czy Decjusz – straszliwi prześladowcy chrześcijan, jakoś nie zostali zakwalifikowani przez Ojców Kościoła jako szatańscy belfegorzy.

Podsumowując powyższe: Bóg chce zbawienia człowieka i daje mu wszelkie możliwe narzędzia, by zbawić się mógł. Pozostawia jednak Bóg człowiekowi wybór, na korzyść zła. Oba fakty potwierdza Ewangelia Jezusa Chrystusa. Co do refleksji teologicznej, a raczej jej braku we wczesnych dziejach Kościoła – teologia krzyża to dopiero początek III/IV wieku, dogmat o nieomylności papieża – wiek XIX – a wyznanie wiary to rok około 160-170 (Skład Apostolski 540). Czemuż zatem takie braki się widzi w czasach po-apostolskich? Sądzę, że to absolutnie nie braki, lecz dowód na to, że Bóg objawiający się człowiekowi zajmował tegoż człowieka w sposób niemalże pełny, przynajmniej w pierwszych 8-10 wiekach po Chrystusie. To tyle w tej materii. Na razie.

Wiem ze studiów, iż ks Hryniewicz mocno sięga do teologii wschodniej, zwłaszcza kiedy idzie o ontologię. Bizantyjska teologia uznaje, że wszystko, co jest jako stworzenie na świecie, jest dobre albowiem ma swe zakotwiczenie w Dobru Najpełniejszym, jakim jest oczywiście Stwórca. Jeśli zatem obok rozmaitych dóbr, jakie otaczają człowieka w drodze do Boga występują też rozmaitej maści zła, to te właśnie zła, paradoksalnie, zawierają w sobie również coś z dobra. Tym „czymś” jest oczywiście istnienie. Jeśli więc – maksymalnie upraszczając, istnienia czemukolwiek udziela Jedynie Istniejący, Ten, Który Jest – to nie da się zanegować, że wszelkie inne istnienia egzystują tylko i wyłącznie z woli Boga, Który Jest Tym, Który Jest.

  • Jeśli zatem oprócz nieba istnieje piekło, to tylko z woli Boga.
  • Jeśli oprócz aniołów są i demony, to tylko z woli Boga.

W tym wszystkim zaś, człowiek jako korona stworzenia ma się umieć odnaleźć, określić z wyborem. Finalnie może dojść albo do nieba albo do piekła.

A jak to jest w rzeczywistości?

Tiszbi Jetarec Kuszjot Ubaajot!

Polecam chcącym dyskutować, tekst ojca Salija:

W tym kontekście warto przypomnieć pogląd Karla Jaspersa, który, sam będąc człowiekiem niewierzącym, wskazywał na istotnie pozytywny wymiar tradycyjnego lęku przed piekłem i twierdził, że również człowiek niewierzący powinien — pod sankcją stoczenia się w egzystencjalną bylejakość — pielęgnować w sobie lęk analogiczny do chrześcijańskiego lęku przed piekłem, mianowicie lęk przed zmarnowaniem swojego istnienia. Zdaniem Jaspersa, fatalne są obie możliwości: zarówno pozbycie się tego lęku, jak jego rozpanoszenie się w naszym wnętrzu. Ów lęk powinien być w nas, ale jako przezwyciężony przez postawę trwałego zwrócenia ku temu, co najgłębiej pozytywne.

http://mateusz.pl/wdrodze/nr326/03-wdr.htm#p4


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Biblia, Dzieje, Słowo, Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do Hryniewicz, teologia nadziei, czyli rebelia na całego

  1. adam pisze:

    to poczytaj. za duzo na swiecie przemadrzalych, jacy nie czytaja

Zostaw komentarz