Polak katolik i (…) holik

Opowiadał mi swego czasu kolega, jak mawiają niekiedy Niemcy o nas: Polak katolik i alkoholik.

I coś w tym chyba jednak jest, bo zawiera w sobie to zdanie 2 przeciwne, skrajne rzeczywistości.

Kiedy w kwietniu 2005 roku zmarł Papież, to pamiętam jak dziś, że wraz ze sporą grupą moich parafian z Parafii Bł. Doroty, w Elblągu, w modlitewnej zadumie, ze świecami w ręku, wieczorem zdążaliśmy na plac katedralny, by dołączyć do kilku tysięcy osób, które zebrały się, by otoczyć modlitwą osobę zmarłego Papieża – Polaka. Pamiętam też inną rzecz z tamtego okresu.

Po nabożeństwie, kiedy wszyscy rozchodzili się do domów, ja wraz z kilkoma przyjaciółmi udaliśmy się do restauracji na kolację. Kiedy szedłem na umówione miejsce, wtopiony w tłumy powracające do domu, w pewnym momencie stanąłem jak wryty. Oto idąca para; ona pcha wózek; on gestykuluje rękoma, podnosi głos i wprost do niej: „ty #%#^###, taka siaka owaka i jeszcze inna z zwierzęcego pomiotu”. Przed chwilą byli uczcić pamięc o zmarłym, w chwile po tym taki obrazek… Powim szczerze: na wymioty mi się zebrało i chęc na kolację w przyjacielkim gronie minęła…

Na pogrzeb Papieża zjechało blisko, albo i ponad 2 miliony ludzi, dziesiątki milionów oglądało pogrzeb w TV, setki tysięcy uczestniczyło we mszach świętych żałobnych, czy dziękczynnych za pontyfikat Jana Pawła II. Ile się wtedy łez polało, ile deklaracji zostało wypowiedzianych, ile dumy zbierało się w sercach Rodaków, tego nie da się wypowiedzieć.

Niebawem pewnie będziemy świadkami beatyfikacji Papieża „z dalekiego kraju”. Ciekawym ilu pamięta jego słowa, albo wiecej: pamięta i zachowuje?

„Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali.” – Westerplatte 1987

„Naukowiec nie jest twórcą prawdy, ale jej odkrywcą.” Castel Gandolfo 2001

„Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się – na próbę.” Częstochowa 1983

„Pozwólcie przeto, że tak jak zawsze przy bierzmowaniu biskup, i ja dzisiaj dokonam owego apostolskiego włożenia rąk na wszystkich tu zgromadzonych, na wszystkich moich rodaków.

Pragnę wam dziś przekazać tego Ducha, ogarniając sercem z najgłębszą pokorą to wielkie „bierzmowanie dziejów”, które przeżywacie.

I dlatego – zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością

– taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym,

– abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili,

– abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy.

Proszę was:

– abyście mieli ufność nawet wbrew każdej waszej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało,

– abyście od Niego nigdy nie odstąpili,

– abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On wyzwala człowieka,

– abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest największa, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu.

Proszę was o to…” Krakowskie Błonia 1979.

Wielkie dziedzictwo Kościoła oraz naszej Ojczyzny. Czyżby zaczęło śniedzieć i rdzewieć?

Czy może Polak Katolik i „zapomniaczoholik”


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Dzieje, Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz