W gotyckim kościele w Norymberdze znajduje się słynny sarkofag poświęcony św. Sebaldowi. Przedstawia on figury ze Starego i Nowego Testamentu. Tworzą one wspaniałą całość, której centralną postacią jest Jezus Chrystus. Sarkofag tak jest zrobiony, że Chrystus jako centralna postać łączy wszystkie figury. Wystarczy odkręcić figurę Zbawiciela, a całość się rozpada.
Ten obraz jest dla nas ludzi wierzących przypomnieniem, że w centrum naszej religii i w centrum naszego życia stoi Chrystus Pan. To On nadaje sens wszystkiemu, co stanowi nasze życie i działanie. Tę prawdę chcemy przeżyć w sposób szczególny dzisiaj, otaczając ołtarz eucharystyczny w ostatnią niedzielę adwentu.
Czy jesteśmy gotowi powitać „Słowo, które Ciałem się stało”? Czy w naszym sercu jest miejsce, aby zamieszkał Ten, który jest „Synem Najwyższego.., a Jego panowaniu nie będzie końca” ?
Niekwestionowaną okazją ku temu były rekolekcje adwentowe, spowiedź święta, msze św. roratnie. Jeśli nie zdążyłeś jeszcze przygotować mieszkania swego serca dla rodzącego się Boga, wykorzystaj na to najbliższy czas. Niech refleksja nad dzisiejszą Liturgią Słowa Bożego będzie dla ciebie motywacją, zachętą, szansą na lepsze jutro.
Pomyśl o domu – tym swoim mieszkalnym, a przy okazji o tym, który budujesz swymi uczynkami, słowami, gestami.
Przypomnij sobie ich jak najwięcej i uczyń je ścianami, obrazkami, sprzętami domowymi. Czy jesteś z nich dumny? Czy ochoczo wracasz do tego domu i zastajesz w nim radość, zadowolenie, zgodę?
Przypatrz się królowi Dawidowi: On Boży Pomazaniec, wielki król Izraela, postanowił, że zbuduje Świątynię Bożą, w której Zamieszka Bóg. Za tę myśl został przez Pana napomniany ustami proroka Natana.
Wypomniał Dawidowi Bóg jego aktywizm, który mógłby przesłonić mądrość i prostotę serca władcy Ludu Wybranego. Zadaniem Dawida miało być podjęcie walki z wrogami Izraela, którzy w sensie biblijnym byli jednocześnie przeciwnikami Boga, symbolizowali zło oraz grzech. Mimo, iż udało się odważnemu władcy owe zadanie, to sam zatruł się grzechem, kiedy posłał na śmierć Uriasza Hetytę, by móc poślubić jego małżonkę Batszebę. Bóg znając ciąg wydarzeń, nie zezwolił Dawidowi zrealizować jego zamiaru zbudowania świątyni. Dzieło to miał podjąć syn Dawida – Salomon.
Ale i jego dokonania przekreślił grzech niewierności Najwyższemu. Pełna świetności i majestatu budowla była kilka razy niszczona, grabiona, aż wreszcie została po niej Ściana Płaczu, przy której dziś modlą się pobożni Żydzi i wszyscy, którzy boją się Boga.
Zarówno Dawid, jak i Salomon, w pewnym momencie „wymontowali” ze swego życia Świętość Boga. I w ten dramatyczny sposób nadszedł czas zagłady ich dzieła.
[pauza]Spróbuj na moment przynajmniej wejść w rolę Dawida, czy Salomona. Wróć do myśli o domu, do którego wkrótce wrócisz. Dziś możesz wnieść do niego wiele świeżości. Możesz go uczynić bardziej przytulnym, niż stajnia i żłób. Trzeba tylko wstyd i słabość przekuć na żal i stanowczą decyzję: nie wymontuję Chrystusa z ołtarza swego życia, bo nie chcę pozostawić po sobie ściany płaczu. Wieczór wigilijny możesz uczynić – jeśli to konieczne – początkiem wydarzeń końcem zarazem remontu, czy przemeblowania.
Od wydarzeń związanych z budową Świątyni Jerozolimskiej trzeba było czekać jeszcze blisko 10 stuleci na Godnego Budowniczego Świątyni Pańskiej. Tej szczególnej Świątyni, która od 2 tysiącleci gromadzi się na wspólnej modlitwie i łamaniu chleba wszędzie tam, gdzie przebywają ci, którzy za Apostołem Narodów, Św. Pawłem, wołają:
Temu, który ma moc utwierdzić was
zgodnie z Ewangelią i moim głoszeniem
(…) a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego Boga
wszystkim narodom obwieszczoną, (…),
Bogu, który jedynie jest mądry,
przez Jezusa Chrystusa,
niech będzie chwała na wieki wieków.
Jesteś w tej świątyni, wiecznej i niezniszczalnej. Budujesz ją, nadajesz jej blasku. Pamiętaj o tym!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.