Rodzic – użyteczny idiota?

Wierzę w to, że jedynym fundamentem, na którym budujemy nasze życie, jest miłość. W moim życiu ten fundament stanowią rodzina i dzieciństwo.

Dobroć. Dzieciństwo kojarzy mi się z rodzicami, babcią, rodzeństwem i wielką miłością, jaka nas łączyła. Myślę, że człowiek otoczony miłością potrafi później dawać ją drugiemu człowiekowi. Ktoś, kto wyrasta w atmosferze naturalnej dobroci, jest po prostu dobrym człowiekiem. Gdy byliśmy mali, nasza babcia opowiadała nam bajki, zawsze zakończone morałem, w którym dobro zwyciężało zło. Jako dziecko długo pamiętałam te bajki. Powracam do nich nawet dzisiaj.

Moi rodzice wiele przeszli, bo najpierw opuścili – tak jak stali – dom, potem drugi, w końcu musieli opuścić swoją ojczyznę. Jednak mieli w sobie jakąś niezwykłą pokorę. Nigdy nie narzekali. Przykładem własnego życia pokazywali nam, jak należy żyć i co robić dla drugiego człowieka.

Przebaczenie. Nasz dom był domem otwartym – ktokolwiek przyszedł, zawsze otrzymał pomoc. A jeśli ktoś skrzywdził rodziców, oni starali się go zrozumieć i w jakiś sposób usprawiedliwić.

To był dla mnie wielki przykład. Może właśnie to sprawiło, że po tragicznym wydarzeniu, jakim była w 1994 roku śmierć mojej jedynej 17-letniej córki Afrodyty, którą zamordował jej chłopak, byłam na tyle silna, że postanowiłam mu przebaczyć. Owszem, niejednokrotnie moje serce przeszywał ból matki, która straciła swe jedyne dziecko, ale zdawałam sobie sprawę, że to tragedia nie tylko moja, lecz dwóch rodzin. Jedynym lekarstwem na odzyskanie wewnętrznego pokoju i odnalezienie na nowo sensu życia było przebaczenie, które jest miłością najtrudniejszą.

Zaufanie. Śpiewam, że nic miłości nie pokona, że jest najważniejsza. Mam na myśli tę prawdziwą miłość, która jest darem dla innych, a nie tę zaborczą, która zwykle prowadzi do dramatów.

Tym, co wiąże się z prawdziwą rodzinną miłością, jest zaufanie. Podkreślam to na wielu spotkaniach z młodzieżą. Wiem, że są trudne czasy dla relacji rodzinnych. Młodzi mają zwykle swoje tajemnice i wydaje się im, że wszystkie problemy są w stanie rozwiązać sami, a rodzice są zabiegani i nie mają czasu. Po tragedii, którą przeżyłam, zachęcam młodych ludzi, aby w trudnych sytuacjach zaufali swoim rodzicom, rozmawiali z nimi i dla własnego dobra skorzystali z ich życiowego doświadczenia.

Cytat pochodzi ze strony Magazyn Familia

Moją uwagę przykuł ostatni fragment wypowiedzi Eleni. Usłyszałem bowiem niedawno od jednego z uczniów, że jego oczekiwania wobec ojca są między innymi takie, by rodziciel nie wtrącał się w jego „osobiste sprawy”. Ów uczeń bliżej nie określił tychże „spraw”… Czyżby on i wielu jego rówieśników uważało, że rodzic to tylko mebel, użyteczny sprzęt?


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Słowa o Słowie i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz