Jeżeli dziś ludzie potrafią dokonywać karkołomnych działań w „Amazing Race”, czy w Forcie Bouyard, by wygrać milion dolarów, czy zyskać sławę, to kto wie, czy za czas jakiś nie wyprawią się, by szukać drogi powrotnej do życia wolnego od karkołomności i udziwnień.
- Słuchając opowieści o wędrówce Izraelitów przez pustynię, wiele można odnaleźć podobieństw do czasów nam współczesnych, choćby już tylko sam fakt, że „lud stracił cierpliwość”. Ileż tej niecierpliwości dziś notujemy? Na każdym niemal kroku ktoś ją traci, komuś jej brak. W konsekwencji pojawiają się spory, konflikty, rozdrażnienia. W rodzinach zaczyna brakować zrozumienia, w pracy wiedzie prym rutyna i zobojętnienie, w więziach społecznych górę bierze zazdrość i nienawiść. Słowem – na pustyni ludzkiego życia zaczynają nas kąsać one jako współczesne węże o jadzie palącym.
Ktoś powie, że to, co wydarzyło się pośród Izraelitów na pustyni, to ich osobiste doświadczenie, które może miało miejsca, a może nie. Oto, więc kolejny przykład. Francja czasów średniowiecza – najstarsza, po Armenii „Córka Kościoła” od roku 496: Bernard z Clairveaux i jego reformatorsko – teologiczna myśl; przepiękne katedry, 16 papieży wywodzących się z tego kraju, kult Najś. Serca Pana Jezusa, liczne zakony – jakże to chlubne świadectwo głębokiej, żywej wiary oraz dziedzictwo kultury chrześcijańskiej. Dziś świątynie nad Sekwaną świecą pustką, w konfesjonałach Kościołów czynnych trzyma się szczotki, wiadra i środki czystości, księżom nie wolno chodzić w sutannach, a biskupi muszą nosić „wymiarowe”, zatwierdzone przez władzę krzyże. Ulice Paryża, Lyonu, Tuluza, i wielu innych miast stają się areną agresywnego, wręcz barbarzyńskiego wyrażania goryczy, przepełniającej serce człowieka, noszącego piętno innego jadowitego węża, jakim bez wątpienia była Wielka, Oświecona, Rewolucja Francuska. Odkąd odrzucono wiarę, kult i liturgię, na rzecz rozumu, encyklopedii i postępu, Francja, jak również wiele innych państw europejskich znalazła się na pustyni życia.
- Chrześcijaństwo to religia krzyża. Jednak nie służy ten krzyż hańbie i kaźni, lecz zbawieniu i wybawieniu od zła wszelkiego. To z krzyża wypływa misja Kościoła i chrześcijan; sakramenty święte, zwalczanie dobrem zła, zmartwychwstanie i życie wieczne. Prawdę o krzyżu zapowiedział Bóg Izraelitom, wówczas na pustyni, kiedy nakazał im wpatrywać się w wywyższonego węża miedzianego. Ta figura mesjańska stała się faktem, kiedy Bóg umarł na drzewie Krzyża. Prawdę o krzyżu głosi i nieustannie przypomina Chrystusowy Kościół, dziś w sposób szczególny we Francji, gdzie z pielgrzymką apostolską przebywa Papież Benedykt 16.
Znalazłem wczoraj arcyciekawe, jak na czasy obecne, słowa: “Jeśli odrzucamy krzyż Chrystusa, to dlatego, że mamy go nosić na ramionach, a nie w butonierce.” Czy potrafimy dziś jeszcze wykrzesać z siebie nieco energii, by realizować porządek odwrotny?
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.