Biegam sobie po różnych składowiskach informacji, zawartych w zasobie stron www. Wiele z nich dotyczy konfliktu na Kaukazie. Jednak nie wiele z tych doniesień odsączonych jest od „myślenia za czytelnika”. Odnoszę wrażenie, że większość osób, która publikuje rozmaite teksty w sprawie Gruzji, Osetii, Rosji, to absolwenci kierunków politologicznych, wschodoznawstwa, strategii, etc. Jeśli zatem tak sprawy się mają, to czemu tak topornie układa się współpraca z Rosją, gdy idzie o handel, o świadczenia Rosjan na rzecz Polaków, gdy ci drudzy wpadną w jakiekolwiek tarapaty przebywając w Petersburgu, Moskwie, czy innym mieście w Rosji? A może to krótkowzroczność rządu polskiego, który lekceważy owych fachowców? Pewnie tak. I to właśnie główny przyczynek ku temu, iż ciągle narzekają, wyrażają swe niezadowolenie i żałość nad prezydentem, i wszystkim innym, co nie jest po ich myśli. Niektórych z nich znam osobiście. I wiem, jak oni sobie radzą z nauką w szkole, jak placówki oświatowe odetchnęły z ulga, kiedy wypuściły tych orłów-absolwentów, wróżąc im szpadel lub Irlandię i zmywak… Sam osobiście nie wierzę, by w ciągu jednego roku elokwencja oraz poziom IQ odmieniły się diametralnie. Zatem na co to wszystko idzie? Na co to idzie…
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.